22-letni Szwed był niezwykle zadowolony ze swojego występu w debiutanckich dla siebie lubuskich derbach. - Było bardzo dobrze. Nikt się po nas tego nie spodziewał, a jednak to zrobiliśmy. Jestem zadowolony z tego spotkania i myślę, że nie tylko ja - podsumował Linus Sundstroem.
Nowy nabytek Stali Gorzów punktował niemal w każdym wyścigu. Tylko w 13. biegu przyjechał jako ostatni. - Nie miałem dobrego startu i później trudno było gonić. To jednak historia. Punktowałem w innych wyścigach, więc było w porządku - wyjaśnił.
81. starcie pomiędzy ekipą żółto-niebieskich a Stelmet Falubazem Zielona Góra pokazało, że gorzowianie w końcu zrobili tor taki, jaki chcieli. Niemal identyczna nawierzchnia była na piątkowym treningu. Dzięki temu gospodarze zyskiwali już na samym starcie wyścigów. - Tor był bardziej suchy niż wcześniej. Na takiej nawierzchni ostatnio trenowaliśmy. Myślę, że powinniśmy tak teraz robić. Każdy zdobywa punkty - ocenił Linus. - Pokonaliśmy jedną z najlepszych drużyn ligi i faworyta do końcowego triumfu. Nie widzę więc powodu, by cokolwiek zmieniać - dodał.
Obecny sezon pod względem przygotowań sprzętu i dopasowania do nawierzchni torów jest wyjątkowy. Głównie za sprawą komisarzy. Duży udział ma także pogoda, przez co zawodnicy częściej niż kiedyś muszą na bieżąco robić zmiany w motocyklach. Wcześniejszy trening na podobnym torze zminimalizował jednak te czynności. - Mieliśmy bardzo dobry trening w piątek. Wszystko było w porządku. Ustawienia pozostały bez zmian. Temperatura także była podobna, więc wszystko zagrało, jak trzeba - przyznał Szwed.
Jak już wspomnieliśmy, dla jeźdźca kraju Trzech Koron było to pierwsze spotkanie derbowe, które wywarło na nim spore wrażenie. Starcie gorzowsko-zielonogórskie oglądało 13 300 kibiców. - To było zupełnie coś innego niż poprzednie dwa spotkania, w których pojechałem. Było naprawdę świetnie zobaczyć i jechać w obecności tylu fanów w żółto-czarnych barwach (Sundstroem mówił o żółto-czarnych kolorach przez wzgląd na oprawę miejscowych kibiców - dop. red.). Jak to mówią wszyscy nasi kibice: "proud to yellow" - powiedział były jeździec Orła Łódź.
Żużlowiec nie ukrywał, że przed samym pojedynkiem poczuł, co znaczą derby. - Nigdy wcześniej nie miałem styczności z takimi spotkaniami. Przed tym meczem byłem lekko zdenerwowany, ale kiedy zakładasz kask to już nie jest problem. Traktujesz to, jak każde inne spotkanie. To były bardzo dobre derby i tym lepsze, ponieważ wygraliśmy - mówił Linus Sundstroem. - Naprawdę dobra atmosfera. Wspaniale jest czuć wsparcie fanów. Mogę tylko powiedzieć, że jestem szczęśliwy, tak jak reszta zawodników, sztab i cały Gorzów - dodał na zakończenie.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!