Jest to najlepszy wynik wychowanka toruńskiego klubu w karierze. - Nie ukrywam, że w tym sezonie trafiłem ze sprzętem. Wszystko chodzi tak jak powinno. Poprzedni sezon zacząłem słabo. Bywały mecze, że strasznie się męczyłem, a kibice na mnie gwizdali. Mieli rację, bo zawodziłem. Potem było lepiej. Za to ten sezon naprawdę jest na razie dla mnie udany. Przede wszystkim drużyna wygrywa, a wtedy jeździ się lepiej i łatwiej. Kiedy wszystko wychodzi, to głowa jest spokojna. Bo jak coś nie idzie, to zaczyna się kombinować, szukać przyczyny słabszej jazdy i człowiek się gubi. Podobnie jak w poprzednim sezonie, współpracuję z psychologiem. To na pewno pomaga - powiedział Adrian Miedziński w rozmowie z Filipem Łazowym, dziennikarzem sport.pl.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Podczas niedzielnego spotkania jedną z podprowadzających była siostra żużlowca Unibaksu - Patrycja. Adrian Miedziński przyznaje, że nie zwracał na ten fakt uwagi. - Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Ja jestem pod taśmą bardzo skoncentrowany i myślę, jak najlepiej wystartować. Dlatego obecność siostry nie miała większego znaczenia. Żużlowcy są tak zajęci przygotowaniem do biegu, że nie zwracają uwagi na dziewczyny stojące za taśmą startową - dodał na koniec 27-letni zawodnik.
Źródło: sport.pl