- Zostawmy to w zamkniętym gronie zawodników i kierownictwa. Dobro drużyny jest najważniejsze. Kiedy będę wygrywać biegi wówczas będę jeździć i w czwartym i w piątym biegu. Odczuwam niedosyt, że jechałem tylko trzy biegi, ale dobro drużyny jest najważniejsze. Dobrze, że koledzy w ostatnich biegach solidnie przypieczętowali nasza przewagę - skomentował decyzje sztabu trenerskiego Krzysztof Jabłoński.
Jazda wychowanka gnieźnieńskiego klubu w meczu z Unią Tarnów wyglądała o niebo lepiej, niż podczas pojedynku Stelmet Falubazu w Gorzowie. - Ograniczyłem oglądanie się za siebie, myślę, że było tak jak powinno być. W Gorzowie straciłem głowę po pierwszym biegu, ciągle towarzyszyła mi niepewność - powiedział żużlowiec.
- Od tygodnia skupiam się na sobie i na tym, co ja robię źle, jakie ścieżki i jakie zachowania na torze mam niepoprawne i staram się to skorygować - zakończył Krzysztof Jabłoński.
Tylko mam prośbę do sztabu trenersk Czytaj całość