Melbourne, 1928 rok. Na świat nie przyszedł jeszcze Phil Crump, a Billy’ego Sandersa nie ma jeszcze w planach… Kilkaset metrów od miejsca, w którym dziś stoi przepiękny, wielofunkcyjny stadion Rod Laver Arena, nieprzebrane tłumy oglądają wyścigi żużlowców na torze o długości 1/3 mili. Jest gwarno, olbrzymi Melbourne Motordrome przyciąga liczne rzesze wielbicieli motocykli. Chłopcy ścigają się na dystansie trzech okrążeń, spiker prosi o to, aby publiczność za bardzo nie wychylała się, bo po dobrym piwie można wylądować na torze, który wygląda niczym kolarski welodrom. Reg West, Bill Rogers i Harold Hastings sprawiają, że co bardziej wrażliwi fani czarnego sportu omdlewają na trybunach. Przepiękny, romantyczny speedway…
Arthur "Bluey" Wilkinson, mistrz świata z 1938 roku, wielka postać szlaki… Zakończył karierę w 1939 roku, pragnął sprawdzić się w roli promotora, został szefem Sheffield Speedway. Niestety, nigdy nie dowiemy się czy rozwinąłby inne talenty… W lipcu 1940 roku Arthur jechał motocyklem przez Rose Bay, przepiękne wschodnie przedmieścia Sydney. Kierowca ciężarówki uniknął zderzenia z autem, ale uderzył w Wilkinsona. "Bluey" zginął na miejscu… Miał zaledwie 29 lat. Wdowa po Wilkinsonie, zacna pani Muriel, cudem uniknęła śmierci, choć siedziała tuż za Arthurem… Doznała zaledwie lekkich obrażeń. Wciąż kochała speedway, przeżyła męża aż o 61 lat umierając w 2001 roku.
Wspaniali australijscy mistrzowie… "Cyclone" Mookey, Paddy Dean, Frank Duckett, Jack Chapman, Wally Little, Vic Duggan, Aub Lawson, Keith Ryan… Rod Laver, genialny leworęczny tenisista z Rockhampton w stanie Queensland, do dziś pamięta jak wręczał puchar indywidualnemu mistrzowi Australii na żużlu w 1962 roku…
Wówczas Rod wygrał cztery turnieje Wielkiego Szlema w jednym sezonie, został amatorskim mistrzem świata w tenisie, ale w październiku przyszedł na stadion żużlowy w Rockhampton, obejrzał zawody i przekazał puchar Bobowi Sharpowi. To było coś, w strugach deszczu Bob Sharp pokonał w finale Ivana Maugera (który mieszkał wtedy w Adelajdzie), Keitha Gurtnera i Billa Brydena. Oprócz pucharu, mistrz Australii otrzymał wówczas przecudny zestaw sztućców kuchennych. Umorusany błotem Sharp uściskał Lavera i powiedział: Cóż za szczęście! W domu mam tylko dwa noże i dwa widelce, teraz mogę zrobić prawdziwą wystawę. W życiu nie widziałem tylu łyżek w jednym miejscu! Wspaniałe czasy… Cóż, w XIX wieku mistrzyni Wimbledonu otrzymywała lustereczko, co by mogła się w nim przeglądać, a bywało, że obdarowywano ją szczotką do czesania włosów…
Bob Sharp, wspaniały żużlowiec, miał ogromnego pecha, gdy zakończył karierę. Jego dom strawił pożar, na szczęście Bob zdołał uratować sąsiada przed płomieniami… Kiedy Sharp zbudował nowy dom, Queensland nawiedziła gigantyczna powódź. Bob… Miał to szczęście, że podróżował statkiem z Australii do Wielkiej Brytanii w 1951 roku. Johnnie Hoskins namówił wówczas Boba, aby podpisał kontrakt z Glasgow Giants. Bob zawsze wychodził na prezentację w kowbojskim kapeluszu… Pamiętają go kibice speedwaya z Ipswich, bo Bob ścigał się również dla Wiedźm. Sharp zmarł na atak serca we wrześniu 2012 roku.
Australia wydała na świat tylu znakomitych żużlowców, ale Aussies nigdy nie zdobyli mistrzostwa świata par. Phil Crump przez wiele lat dźwigał na barkach ciężar walki o to cenne trofeum. W 1974 roku Phil w parze z Johnem Boulgerem sięgnął po srebro w finale MŚP w Manchesterze. W indywidualnych mistrzostwach Australii Phil walczył jak lew z Billym Sandersem, ale w czempionacie par stanowili duet, który dzielnie stawiał opór rywalom w Eskilstunie w 1976 roku. Niestety, Phil i Billy zajęli wówczas czwarte miejsce. Phil Crump jeździł też w parze z Johnem Titmanem, ale to zestawienie pary nie zaowocowało medalem. W Vojens w 1979 roku Crump i Titman zdobyli 19 oczek. Polacy: Edward Jancarz i Zenon Plech zgromadzili 20 punktów i zdobyli brąz.
Czwarte miejsce, przekleństwo Australijczyków. Nawet w finale rozegranym w Liverpoolu, na ojczystej ziemi, nie mogli wdrapać się na podium. Billy Sanders i Gary Guglielmi zdobyli 16 oczek, o pięć mniej od Hansa Nielsena i Ole Olsena i zajęli… a jakże czwarte miejsce. Żądni rewanżu, rok później błysnęli na Ullevi i o mały włos nie zostali mistrzami świata. W 1983 roku Sanders i Guglielmi ukończyli finał MŚP z dorobkiem 24 oczek. O jedno więcej zgromadzili Brytyjczycy: Kenny Carter i Peter Collins.
O złoto otarł się australijski duet: Leigh Adams - Todd Wiltshire. W bawarskim Landshut w 1990 roku Leigh i Todd zdobyli srebro gromadząc 41 oczek. Triumfatorzy: Jan Osvald Pedersen i Hans Nielsen mieli na koncie 43 punkty.
Można zastanawiać się ile medali zgarnęliby Australijczycy, gdyby nie ogłoszono pogrzebu mistrzostw świata par w 1993 roku. Wyobraźmy sobie Jasona Crumpa, Leigh Adamsa, Craiga Boyce’a i Ryana Sullivana w pełnym rozkwicie. Można zakładać, że "Crumpie" i spółka przywieźliby tyleż samo złota co leży pod ziemią w przepięknym górniczym miasteczku Ballarat.
Dziś Australia ma fenomenalnych "Turbobliźniaków" Chrisa Holdera i Darcy’ego Warda, którzy nie zaznali czaru rejsu z Australii do Anglii jak Bob Sharp, Jack Young czy Neil Street. Wrodzona determinacja do osiągania świetnych wyników w sporcie, ogromna chęć udowodnienia Europejczykom, że przybysze z odległego kontynentu potrafią ścigać się na żużlu – to znane przymioty Australijczyków. Uśmiech, niebanalny humor, odrobina zwariowanej zabawy, którą można pojąć tylko wtedy kiedy człowiek zapuści się w wir australijskiej filozofii życia, odporność na zmieniające się warunki atmosferyczne i finansowe.
Troy Batchelor, aktualny indywidualny mistrz Australii swobodnie posługujący się językiem polskim… Davey Watt, człowiek, który choć jest zmęczony po zawodach, to bez ociągania wyjmuje ze swojego busa rękawiczki, podpisuje je, bo wie, że częstochowskie dzieci będą miały kilka promyków słońca więcej… Jason Doyle, który konwersuje w środku nocy z Debbie Hancock, chcąc zapewnić sobie lokum i miejsce pracy na stadionie Dębowego Drzewa… "Doyley", nie zważający na ciągłe kontuzje barku, wspinający się na Harbour Bridge w Sydney… A w odwodzie czekają jeszcze perełki pokroju Micky’ego Dyera, Jacka Holdera, Camerona Heepsa, Maxa Fricke’a. Tej szalonej młodzieży zabraknie na MotoArenie. Pojadą tuzy i asy australijskiej armady, ale należy wierzyć w to, że w niedalekiej przyszłości Fricke (indywidualny mistrz Australii do lat 21), Micky Dyer czy też najmłodszy z braci Holderów – Jack, będą podążać śladami Crumpa, Sandersa, Adamsa i Wiltshire’a. Dziś mogą przyglądać się jak ich starsi i bardziej utytułowani koledzy ścigają się w Eurosport Speedway Best Pairs…
TOMASZ LOREK
"Człowiek Baza żużla " tak go można nazwać i jeszcze te ciekawostki ;)
Nawet jezdzil w rybniku na Mini zuzlu i wygral jeden z finalow ale z Czytaj całość