Sytuacja obu drużyn jest nie do pozazdroszczenia. Składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz po udanym początku sezonu i niskich porażkach z faworytami rozgrywek była nawet uznawana jako czarny koń Ekstraligi. Z kolei gnieźnianie od pierwszych spotkań płacą frycowe i lepsze występy przeplatają słabszymi. W czwartek dwa ostatnie zespoły spotkają się na bydgoskim torze w zaległym meczu 2. kolejki ENEA Ekstraligi. Kto po zakończeniu pojedynku będzie w lepszych nastrojach?
Zarówno bydgoszczanie, jak i gnieźnianie potrzebują punktów jak ryba wody. W obu drużynach doszło do zmiany osób prowadzących pierwszy zespół. W Gnieźnie Lecha Kędziorę zastąpił Stefan Andersson, a ekipę znad Brdy zamiast Jerzego Kanclerza prowadzi Wojciech Dankiewicz. W niedzielę zawodnicy obu zespołów musieli uznać wyższość rywali. Polonia przegrała w Gorzowie z miejscową Stalą, a beniaminek Ekstraligi został rozgromiony w Toruniu przez Unibax.
W czwartek dojdzie do 29. spotkania pomiędzy klubami z Bydgoszczy i Gniezna. Lepszym bilansem legitymują się gospodarze czwartkowej potyczki, którzy dotychczas triumfowali 16-krotnie. Na obiekcie przy ulicy Sportowej jeźdźcy z Bydgoszczy wygrali 11 z 14 dotychczas rozegranych meczów. Dwa razy odnotowano remis, a raz lepsi okazali się gnieźnianie. Na powtórzenie tego sukcesu zespół z pierwszej stolicy Polski czeka od 1983 roku.
Patrząc jednak na wyniki osiągane na bydgoskim torze przez żużlowców Lechmy Startu Gniezno trudno oczekiwać, że odniosą oni drugi triumf na wyjeździe w starciu z drużyną znad Brdy. W awizowanym składzie gnieźnian po raz kolejny zabrakło Antonio Lindbaecka. Po krótkiej przerwie do drużyny Startu wraca Sebastian Ułamek. Z kolei wśród bydgoszczan Mateusza Szczepaniaka zastąpi Robert Kościecha. - Wierzę, że problemy już za mną. Widzę to. Chociażby na treningach jest już znacznie lepiej i wiem, iż mogę punktować. Będzie dobrze, jestem tego pewien. Czekam na mecz z optymizmem - przyznał w rozmowie z naszym portalem Kościecha.
Obie drużyny walczyć będą o zwycięstwo, które zwiększy nieco ich szanse na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przegrany zrobi krok ku I lidze. - My w czwartek musimy po prostu wygrać. Nie ma innej opcji. Jedziemy u siebie i należy pokonać rywala bardzo wysoko. Nasza sytuacja w tabeli jest kiepska i musimy w końcu pokazać, że zasługujemy na miejsce w Ekstralidze w przyszłym roku - powiedział po meczu w Gorzowie Szymon Woźniak. Kto zatem po zakończeniu pojedynku będzie w lepszych humorach? Początek meczu zaplanowany jest na godzinę 19:00, a portal SportoweFakty.pl przeprowadzi z niego relację LIVE.