Ewentualna wygrana nad "Gryfami" będzie smakować Rosjaninowi wyjątkowo. W ubiegłym roku był bowiem związany kontraktem z ekipą Polonii. Sezon został szybko spisany na straty. "Tiomka" jeździł niewiele i narzekał na kiepską atmosferę w drużynie. Teraz już o tym nie pamięta i stawia sobie za cel pognębić byłego pracodawcę. - Będziemy walczyć, zrobimy wszystko, aby tam zwyciężyć. Tor ogólnie jest fajny. Ciekawy i dziwny zarazem jest pierwszy łuk, bo można wyprzedzić wszystkich za jednym zamachem. Mogę powiedzieć, że znam ten owal. Nie wiem natomiast jak w tym sezonie tam pojadę - powiedział.
Dla zespołu z Małopolski spotkanie z przedostatnimi w tabeli Enea Ekstraligi bydgoszczanami ma być próbą zmazania plamy za ostatnią przegraną ze Startem Gniezno. U podopiecznych Marka Cieślaka zawiodło to, co w ostatnich tygodniach było mocnym atutem, czyli monolit. - Słabo nam tam wyszło, nie wszyscy zaprezentowali się tak jak powinni. Gdyby ekipa pojechała równo, na poziomie tych dziewięciu punktów, to byśmy wygrali. Naszą główną bolączką było to, że nie wygrywaliśmy w tym dniu startów. A w najlepszej lidze świata to niewybaczalny błąd, bo ciężko kogoś wyprzedzić na trasie - wrócił jeszcze na chwilę do wydarzeń z sprzed paru dni 23-letni zawodnik.
W pamiętnym, wysoko wygranym meczu przeciwko Stelmetowi Falubazowi Zielona Góra, jeźdźcowi ze Wschodu posłuszeństwa odmówił jeden z najlepszych silników. Artiom chce uspokoić wszystkich kibiców, bo owa jednostka po wizycie u tunera powróciła już do właściciela. - Ten silnik, który rozleciał mi się na batalii z Falubazem jest już wyremontowany i gotowy. Czeka schowany, bo to sprzęt, który wyciągam i używam tylko w Tarnowie. Na żadnym innym torze go nie ruszam - zdradził.
Artiom Łaguta gotowy na Bydgoszcz. Chce pognębić swój były klub
W niedzielny wieczór Unia Tarnów rozegra mecz w Bydgoszczy. Artiom Łaguta zapewnia, że po zeszłotygodniowej porażce ze Startem Gniezno, Jaskółki przystąpią do tego pojedynku podwójnie zmotywowane.