Ciekawe, czy za trzecim razem wreszcie odbędzie się ten mecz. Jednak czasem brakuje dachu na naszych stadionach. Może kiedyś? Powiem tak: Staleczka Gorzów posiada nawet ciekawy skład i przebłyski świetnej, skutecznej jazdy, ale - według mnie - jest stanowczo za wysoko w ekstraligowej tabeli. Owszem, ma pecha, bo ciągle łamie się Nermark, lecz też ma i dużo fuksa. Wygrała w Tarnowie, kiedy to Jaskółki były w kompletnym dołku psychicznym, a pewnie i sprzętowym. Normalnie, choć ludzie Cieślaka jakoś nie błyszczą w tym sezonie, to jednak Gorzów dostałby tam wciry.
Tak samo Staleczka wymęczyła we Wrocławiu zwycięstwo 48:42, bo w Betardzie Sparcie nie mógł wystąpić jej kontuzjowany lider Tai Woffinden, zaś zastępujący go Klindt przywiózł tylko jedno oczko. Odejmijcie więc Gorzowowi te "zeskrobane" przez niego cztery punkty, a okaże się, że gdyby nie te dwa wyjazdowe fuksy, to byłby on teraz ledwie na przedostatnim miejscu w tabeli z 7 punkcikami. Zresztą miejsce w szyku pokazała Staleczce G. jej imienniczka Stal z Rzeszowa. I to w Gorzowie! Dobra, ten niesamowity PUK Iversen, dobra, Krzysio Kasprzak (acz bywa nierówny w lidze), ciekawy Sundstroem czy Bartek Zmarzlik, lecz to wciąż trochę mało.
Z kolei, Czewa na papierze ma skład nawet i na medal, lecz w rzeczywistości rożnie z tym bywa (i też bywała mocno osłabiona). No, ale skoro czasem, a nawet nazbyt często, zawodzą jej dwie rosyjskie superrakiety Łaguta i Sajfutdinow (w GP jest znacznie lepszy niż w lidze), a także talenciak Jensen… Tam w Czewie chyba coś jest niepoukładane, no ale przecież pojedzie ona u siebie, gdzie bywa bardzo groźna, acz wpadki zdarzyły się jej także na własnym torze.
Typuję wynik 48:42 dla gospodarzy.
[b]Bartłomiej Czekański
[/b]