- Mecz przegrany to jest mecz przegrany. To Włókniarz dopisuje do swojego dorobku dwa punkty, a my nie możemy dopisać ani jednego oczka. Porażka zawsze będzie porażką. To żadne wydarzenie przegrać w ładnym stylu. To nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Trzeba o tym już zapomnieć i skupić się na przygotowaniach do kolejnego meczu - w tym przypadku rewanżu z Częstochową. Moje zdanie jest takie, że zawsze trzeba jechać o pełną pulę. Nie tylko o wygraną, ale także o zwycięstwo z bonusem. Jeśli na rewanż wszyscy zawodnicy będą zdrowi, to uważam, że ten cel jest w naszym zasięgu - powiedział po zakończeniu spotkania w Częstochowie Ireneusz Maciej Zmora.
Przed meczem w składzie gorzowskiej drużyny doszło do jednej zmiany. Pawła Hliba zastąpił Łukasz Jankowski, który nie wywalczył jednak choćby punktu. - Łukasz zdecydowanie lepiej prezentował się podczas meczu ligowego z Falubazem. W związku z tym zapadła właśnie taka decyzja ze strony sztabu szkoleniowego. Powiem zresztą szczerze, że w pełni ją popieram - wyjaśnił Zmora.
Sześć punktów w rywalizacji z Dospelem Włókniarzem wywalczył Tomasz Gapiński. Czy to znak, że w jeździe tego żużlowca coś drgnęło? - Przypomnę tym, którzy nie pamiętają, że Tomasz Gapiński w zeszłym roku uzyskiwał średnio w meczu 6,29. Zdobycie przez Tomka sześciu punktów i bonusa na gorącym terenie w Częstochowie jest dobrym prognostykiem. Mam nadzieję, że w meczu rewanżowym na torze w Gorzowie będzie go stać na lepszy wynik - zakończył prezes Stali Gorzów.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
I nie ma co się osz Czytaj całość