Gospodarze jeszcze przed biegami nominowanymi prowadzili ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra sześcioma punktami. Porażki w dwóch ostatnich gonitwach sprawiły jednak, że goście z Grodu Bachusa doprowadzili do remisu.
Kierownik Fogo Unii Leszno zauważa jednak, iż kluczowe dla losów spotkania mogły być wcześniejsze, pechowe biegi z udziałem młodzieżowców - Tobiasza Musielaka i Piotra Pawlickiego.
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia. Mieliśmy upadek Piotrka Pawlickiego, a wcześniej w biegu młodzieżowym przewrócił się też Tobiasz Musielak. To właśnie tych biegów nam szkoda, bo były to punkty stracone. Jak się okazało, w końcówce nam ich po prostu zabrakło. Oczywiście nikt naszych zawodników nie zamierza obwiniać - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Paweł Jąder.
Niedzielne spotkanie na Stadionie im. Alfreda Smoczyka trzymało w napięciu do samego końca. Stelmet Falubaz odwrócił losy meczu w ostatniej gonitwie, zakończonej wynikiem 5:1. - Można powiedzieć, że mieliśmy naprawdę sporego pecha. Szkoda nam tego piętnastego biegu, bo przegraliśmy go podwójnie. Nasi zawodnicy starali się walczyć, ale przegrali już na starcie i później nie zdołali tego odrobić - podsumował kierownik leszczyńskiego zespołu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
W trójkę zremisowali mecz z Protasiewiczem i Dudkiem.
Było minęło, gdybanie nic nie zmieni.