Grzegorz Zengota dla SportoweFakty.pl: Bracia Pawliccy obronili nasz honor

W czwartek osłabiona brakiem Tobiasza Musielaka i Fredrika Lindgrena Fogo Unia Leszno przegrała w Rzeszowie 39:51. W zawodach 5 punktów i 2 bonusy wywalczył Grzegorz Zengota.

Wychowanek zielonogórskiego klubu uważa, że kluczowym powodem porażki Byków było niewiele zwycięstw indywidualnych. - Na pewno brakło wygrywania wyścigów z naszej strony. W zasadzie dwa czy trzy zwycięstwa naszych zawodników to zdecydowanie za mało, żeby wygrać mecz, stąd taki wynik. Na pewno szkoda, bo liczyliśmy tutaj na dobrą jazdę i na punkty meczowe. W każdym meczu jedziemy z takim celem i wierzymy w zwycięstwa. Pamiętajmy, że dzisiaj jechaliśmy osłabieni, a drużyna rzeszowska była w komplecie. Mimo wszystko jest 51:39 i uważam, że ten wynik w takiej sytuacji nie jest najgorszy, ale przegraliśmy i tutaj nie ma co się oszukiwać - powiedział w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Zengota.

Jak ocenił swój występ? - Zdobyłem 7 punktów i co do mojego wyniku, to nie było tragedii. Brakło tych zwycięstw, których cała drużyna potrzebowała.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Najjaśniejszymi punktami leszczyńskiej ekipy byli bracia Pawliccy, którzy za sprawą rezerw jechali ze sobą w dwóch wyścigach nominowanych. - Chłopaki na końcówkę zgrali się z motocyklami i byli bardzo szybcy. Pojechali dwa biegi nominowane i obronili nasz honor, to trzeba przyznać. Tą końcówką dosyć mocno nadrobiliśmy punkty i ten wynik teraz nie wygląda tak źle. Gdyby nie to, mogło być zdecydowanie gorzej - zakończył Zengota.

Źródło artykułu: