Hans Andersen dla SportoweFakty.pl: Życzyłbym sobie innego przygotowania toru

Mecz z Fogo Unią Hans Andersen z pewnością zapamięta na długo. Niemniej jednak nie będą to raczej wspomnienia przyjemne. Duńczyk bowiem nie zdobył nawet jednego punktu.

33-latek pojechał jedynie w dwóch biegach. Był w nich tak bezradny, że w kolejnych startach zastępowali go koledzy. - Co się stało? Sam chciałbym wiedzieć. Trudne pytanie. Nie chcę zwalać winy na tor, ale on nie nadawał się kompletnie do ścigania. Zero wyprzedzeń, wygrałeś start, wygrałeś bieg. Ale to nie jest dla mnie wytłumaczenie, miałem swoje problemy już od początku - powiedział Hans Andersen w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Duńczyk często słabiej zaczyna zawody, by później się rozkręcić. Czy gdyby dostał więcej szans, mógł zaliczyć lepszy występ? - Gdybym lepiej startował, to może i byłaby poprawa. Przypomnij sobie jak to wyglądało. Goście zazwyczaj uciekali już od razu i potem bez szans na ich dogonienie. Ten tor zazwyczaj jest naprawdę fajny, często można wyprzedzać po całej szerokości. Tym razem jednak tak nie było. Jestem bardzo rozczarowany i to jest problem, z którym musimy sobie poradzić jak najszybciej. Każdy z nas trochę zawiódł - przyznał.

Andersen twierdzi, że co spotkanie w Bydgoszczy jest inna nawierzchnia. To przeszkadza mu w dopasowaniu się. - Prawdopodobnie ma to znaczenie. Nie tylko dla mnie, ale też dla innych. Popełniłem sporo błędów w tym meczu. Przypomina mi się trochę pierwsze spotkanie w Lesznie, było to samo. Oni jechali w niedzielę jakby byli u siebie. Będę się upierał, ale naprawdę życzyłbym sobie innego przygotowania toru - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: