- Jeśli chodzi o mnie, to do końca nie jestem zadowolony. Zrobiłem jedno zero i naprawdę szkoda. Jakoś ten drugi bieg nigdy mi nie wychodzi. Chyba niepotrzebnie robię korekty, w wyścigu młodzieżowym byłem szybki, a Szymon po prostu jeszcze szybszy. Zwyczajnie przedobrzyłem i potem przyjechałem na końcu. Niemniej jednak wróciliśmy do pierwotnych ustawień i było widać dużą różnicę. Wygrywałem starty, nie męczyłem się w polu - mówił Piotr Pawlicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Bracia Pawliccy coraz lepiej prezentują się jadąc w parze. To satysfakcjonuje szczególnie młodszego z nich. - Cieszę się, że jazda parowa z Przemkiem układa nam się tak dobrze. To już któryś mecz z rzędu wygrywamy podwójnie bieg. Pilnujemy siebie nawzajem na torze. Jeszcze nie ma perfekcji, ale jest coraz lepiej. Cały czas nad sobą pracujemy, chcemy być tacy jak Gollobowie. Dużo nam póki co brakuje, ale jesteśmy młodzi. Zawaliłem jeden bieg, ale najważniejsza jest wygrana drużyny. Wszyscy pojechaliśmy świetnie. Dziękuję tacie i całemu teamowi, kibicom i rodzinie - dodał junior z Leszna.
Niespełna 19-letni żużlowiec przyznaje, że jadąc do Bydgoszczy liczył na wygraną. - Spodziewałem się ciężkiej przeprawy, ale my na każdy mecz jedziemy z chęcią zwycięstwa. Niestety przegraliśmy w Rzeszowie i straciliśmy tam punkty, które były bardzo ważne w walce o play-off. W Bydgoszczy jednak pokazaliśmy klasę i wierzę, że tak będzie do końca. Wszyscy się zgraliśmy, a tor był super przygotowany - chwalił.
Po porażce z leszczynianami bydgoszczanie są w ciężkiej sytuacji. Jak młodzieżowiec Fogo Unii Leszno ocenia ich szanse na pozostanie w elicie? - Nie chciałbym na ten temat mówić, liga jest tak nieprzewidywalna, że spaść może każdy i zdobyć złoto też może każdy. Tak więc z pewnością będą walczyć do końca, bo są mocnym zespołem. Nikomu nie życzę źle - zakończył Pawlicki.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!