Tomasz Sztaba: Spodziewałeś się awansu do finału Brązowego Kasku? Wywierałeś na siebie presję czy spokojnie podszedłeś do zawodów?
Marcin Wawrzyniak: Wiedziałem, że będzie ciężko, bo wystąpią zawodnicy z Ekstraligi. Bardzo się nastawiłem na te zawody i mocno się stresowałem. Mój brat (Dawid Wawrzyniak - dop. red.) zdawał dzisiaj licencję i denerwowałem się też za niego.
W porównaniu do innych młodzieżowców masz bardzo dobre starty. W czym tkwi tajemnica szybkich wyjść spod taśmy?
- Sam chciałbym wiedzieć. Każdy o to pyta, a ja nie umiem odpowiedzieć. Umiem startować i tyle.
A co chciałbyś dopracować, jeśli chodzi o jazdę na żużlu?
- Chciałbym lepiej wybierać ścieżki na każdym torze. Muszę potrenować nawet w Krakowie, bo nie do końca znam ten tor. Teraz będę miał dużo jazdy, więc myślę, że będzie coraz lepiej.
W Krakowie w tym sezonie miałeś okazję startować na różnie przygotowanych nawierzchniach. Na jakim torze lubisz jeździć najbardziej?
- Lubię kiedy jest twardo i jak się lekko odsypuje. Nie lubię z kolei kiedy jest kopa i robią się dziury.
Jak wygląda twoje zaplecze sprzętowe?
- W tej kwestii chciałbym podziękować moim trenerom: panu Andrzejowi Szczepaniakowi i Wiktorowi Gromowskiemu. To oni robią mi silniki, które jak najbardziej się spisują i jestem z nich zadowolony.
Czy jest ktoś, kto między wyścigami doradza ci od strony sportowej?
- Mam bardzo doświadczonego mechanika, który mi podpowiada. Chciałbym przy okazji podziękować mojemu teamowi, moim mechanikom, bo robią świetną robotę. Wyniki są coraz lepsze i myślę, że będzie tak dalej.
Ile osób jest z tobą podczas zawodów?
- Dwóch mechaników i jeden mechanik z Krakowa.
Nie przeszkadza ci, że w Krakowie nie ma trenera, który mógłby ci coś podpowiedzieć?
- Myślę, że juniorom taki trener mógłby jeszcze pomóc, ale seniorzy, jak Rafał Trojanowski czy Paweł Staszek powinni wiedzieć najlepiej, jak tutaj jechać i to oni ze mną rozmawiają i starają się mi pomóc. Główna rola menedżera to wybór składu i przygotowanie toru.
Czy to znaczy, że w Wandzie istnieje współpraca między zawodnikami?
- Oczywiście. Co parę biegów spotykamy się wszyscy. Każdy mówi o swoich ustawieniach, co pozmieniał w zębatkach, czy coś osłabił, czy może wzmocnił. Polacy bardzo mi podpowiadają, podobnie Kenneth Hansen i Tobias Kroner. Po względem drużynowym jest coraz lepiej.
Jest połowa sezonu. Cieszysz się, że trafiłeś do Speedway Wandy Instal Kraków?
- Dobrze. Potrzebowałem jak najwięcej jazdy w lidze, w zawodach młodzieżowych. Chciałbym podziękować Orłowi Łódź za to, że bezproblemowo mnie wypożyczyli.
- Jakie są twoje cele na ten sezon?
Jeden cel, czyli awans do finału Brązowego Kasku już osiągnąłem. Chciałbym awansować do półfinału MDMP i lepiej punktować w lidze, żeby pomóc chłopakom w awansie do do I ligi.