Jarosław Hampel przejął po Tomaszu Gollobie miano kapitana reprezentacji Polski. Już w niedzielę po półfinale DPŚ "Mały" zapytany o to, czy w razie konieczności biało-czerwoni poradzą sobie bez żywej legendy polskiego żużla, odpowiedział, że jak będzie trzeba, to wyobraża sobie finał bez Tomasza Golloba. - Koledzy są w naprawdę dobrej formie. Nikt nie odpuszcza. Walczymy na całego. Nawet, kiedy przegrywamy start, to widać chęć walki i rywalizacji na dystansie. Mobilizacji na pewno nie będzie nam brakowało. To nasz duży plus. W zespole panuje świetna atmosfera, pomagamy sobie wzajemnie. Dzielimy się spostrzeżeniami zarówno co do ustawień motocykli, jak i ścieżek, którymi trzeba jeździć. Duch w drużynie jest wielki - podkreśla kapitan.
Jarosław Hampel nie kryje, że w obecnym speedwayu żadne zwycięstwo nie przychodzi łatwo. - Nie ma już słabych rywali. W finale każdy może pojechać dobrze. Musimy bardzo się zmobilizować, by myśleć o sukcesie. Mamy jednak bardzo fajny zespół. Dobrze się dogadujemy, wszystko działa bezbłędnie. To na pewno czynnik, który będzie miał wpływ w finale w Pradze. Atmosfera w drużynie to raz, ale swoją wyższość trzeba udowodnić na torze - zaznacza nasz rozmówca.
Jedyne, czego Polacy obawiają się w Pradze to przygotowania nawierzchni praskiej Markety, która ostatnimi czasy za każdym razem była inna. - Szczerze mówiąc nie wiem, czego się spodziewać w Pradze, bo jest ona zmienna. Tor przygotowywany jest przeróżnie. Nie chciałbym, żeby było tam twardo. Jeśli będzie lekko pod koło, byłoby dla nas optymalnie - uważa Hampel.
Po co Jarek mówi damy radę bez Tomka skoro jedzie za niego teoretycznie lepszy Dudek. Każdy wie, że Hampel Golloba nie trawi i cieszy się Czytaj całość