Krzysztof Kasprzak upadł na tor na drugim łuku pierwszego okrążenia podczas próby ataku na Kacpra Gomólskiego. "KK" długo nie podnosił się z toru, ale ostatecznie wstał z niego o własnych siłach i wziął udział w kolejnym biegu. Po badaniach w szpitalu okazało się, że Polak jest mocno poobijany i jak przyznaje jego menedżer, czeka go co najmniej tygodniowa przerwa w startach.
- Krzysztof jest jeszcze w szpitalu. Ma mocno posiniaczone plecy od ramion do nóg, a także uszkodzone mięśnie. Lekarze stabilizują krwawienie wewnętrzne z mięśni. Czeka go co najmniej tygodniowa przerwa, w czasie której będzie pracował nad swoim Testimonialem w Poole - poinformował na Twitterze menedżer Polaka.