Kacper Gomólski "wachlował" zębatkami w Gorzowie
Unia Tarnów dość niespodziewanie poległa w pojedynku ze Stalą w Gorzowie. Jaskółki przegrały 35:55. Przyjezdni mieli spore problemy z dopasowaniem się do toru, co potwierdza Kacper Gomólski.
Młodszy brat Adriana zdobył dla swojego zespołu jedną "trójkę", broniąc remisu w wyścigu młodzieżowców. To była jednak kropla w morzu tego, co było potrzebne "Jaskółkom" do zwycięstwa. Na taki rezultat wpływ miało też to, że "Ginger" jechał także w pierwszej gonitwie, zastępując Macieja Janowskiego, który dotknął taśmy. - Na pewno pomogło to, że jechałem bieg wcześniej. Podczas tego meczu trzeba było strasznie "wachlować" zębatkami i oponami. Co bieg jechałem na innych zębatkach i przełożeniach - przyznał rudowłosy żużlowiec.
Przed tym starciem mówiło się, że porażka na Stadionie im. Edwarda Jancarza mocno skomplikuje sytuację w tabeli klubu z Małopolski. Los się jednak uśmiechnął do zespołu prowadzonego przez Marka Cieślaka. Fogo Unia Leszno przegrała u siebie z Dospel Włókniarzem Częstochowa, dzięki czemu tarnowianie zachowują szansę na wejście do play-off. Muszą się jednak pilnować, gdyż do strefy spadkowej także mają blisko. - Teraz mecz u siebie i musimy wygrać z Wrocławiem za trzy punkty. Dla nas dobrze, że Częstochowa wygrała w Lesznie i przedłużyła naszą walkę o czwórkę. Trzeba walczyć do końca i przede wszystkim, moim zdaniem, najważniejszy będzie mecz w Lesznie, gdzie wszystko się wyjaśni. Trzeba dawać z siebie wszystko - zakończył Kacper Gomólski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>