Młodzieżowiec Dospel Włókniarza Częstochowa nie krył po meczu radości z powodu udanego rewanżu na Fogo Unii Leszno. - Cieszymy się z tego, że jest bonus. W pierwszym spotkaniu z Unią nam dobrze nie poszło i przegraliśmy na własnym torze. Ja wtedy nie wystąpiłem, bo miałem zawody w Ostrowie. Fajnie, że w rewanżu udało nam się tak wysoko wygrać - powiedział Artur Czaja w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Pomimo sukcesu swojego zespołu, zawodnik nie był do końca zadowolony ze swojej postawy na torze. Ostatecznie zakończył mecz z czterema punktami oraz bonusem. - Co do mojej jazdy, to drugi bieg zupełnie zepsułem. Ten ostatni był dobry, bo się dobrze spasowałem do toru. Miałem w tym meczu ciężkie zadanie, bo jechałem na samym początku, a potem dopiero w połowie zawodów. Ciężko w takim przypadku trafić z przełożeniami - wyjaśnił.
Czaja w samych superlatywach wypowiedział się o nawierzchni leszczyńskiego toru. Młodzieżowiec nie sądził także, by jakiekolwiek zastrzeżenia mogli mieć do niego gospodarze. - Tor był super do ścigania i nie można na niego narzekać. Był bardzo dobrze przygotowany i myślę, że leszczyńskim zawodnikom też się na nim dobrze jechało - podsumował Czaja.
[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
[/b]