Robert Kempiński: W Ostrowie nie powinni mieć do nas pretensji

Porażkę na koniec rundy zasadniczej zanotowali żużlowcy GKM-u Grudziądz. Wywieźli jednak z Ostrowa Wielkopolskiego punkt bonusowy, co spowodowało spadek do II ligi miejscowej Ostrovii.

Gospodarze chcieli przede wszystkim w niedzielę zapewnić sobie utrzymanie. By tak się stało musieli pokonać grudziądzan różnicą minimum 15 punktów nie patrząc na wyniki innych pojedynków. Dlatego też od początku wzięli się do walki. Po pierwszej serii Ostrovia prowadziła już 16:8. - Źle rozpoczęliśmy to spotkanie, ale wpływ na to miał upadek i wykluczenie Andrieja Karpowa. Bez niego osamotniony junior przegrał podwójnie, a w dalszej fazie nie czuł się najlepiej odczuwając duży ból w nodze. Nie było możliwości jego zmiany, Karpow jednak zdecydował się dalej startować. Potrafił dowieźć kilka punktów nie myśląc o bólu - mówi Robert Kempiński, trener GKM-u.

Goście swoim przeciwnikom nie pozwolili odskoczyć na dystans większy niż 8 "oczek", co tym samym oznaczało, że bonus pojechał do Grudziądza, a ostrowianie zostali zdegradowani do II ligi. - Wiem, że w Ostrowie nikt nie jest zachwycony po tym meczu, bo nie oddaliśmy gospodarzom bonusa. Przyjechaliśmy tutaj walczyć sportowo o jak najlepszy wynik. Nie było mowy o żadnym odpuszczaniu. Ostrowscy działacze i kibice nie mogą mieć do nas pretensji za to, że po meczu z nami spadli do drugiej ligi. Sezon nie kończył się na jednym spotkaniu. Przez cały sezon się pracuje na końcowy wynik - mówi szkoleniowiec wicelidera I ligi po rundzie zasadniczej.

Po zakończonym spotkaniu nie było żadnych animozji w parku maszyn. Przedstawiciele obu ekip podali sobie ręce po sportowej walce na torze.

W Ostrowie Wielkopolskim po cichu liczono na korzystny wynik pod nieobecność kontuzjowanego Chrisa Harrisa. Lidera GKM-u znakomicie zastąpił jednak Tomasz Chrzanowski, który wcześniej nie błyszczał. - Tomek pojechał najlepiej z całej drużyny. Przypadkiem też nie wygrał piętnastego wyścigu. Za taką postawę należy go tylko pochwalić - cieszy się Kempiński.

Chrzanowski mógł pojechać przeciwko Ostrovii, bo nie było mowy o tym, aby za Harrisa goście stosowali zastępstwo zawodnika. Brytyjczyk chce szybko wrócić na tor i wspomóc swoją drużynę w najważniejszej części sezonu. - Poinformował nas, że taka opcja nie jest możliwa, bo planuje szybciej wrócić na tor. To nas bardzo cieszy. Harris będzie nam bardzo potrzebny - zakończył trener grudziądzan.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: