- Linka bezpieczeństwa mi wyleciała, zahaczyłem mankietem czy czymś innym i wyłączył się zapłon - wyjaśnił załamany Grzegorz Walasek po porażce ze Stelmetem Falubazem.
100/100. to samo miałem napisać :) to jest po prostu niemozliwe
Stalowy
16.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy, kto ma choćby skromne pojęcie o żużlu, wie, że taki defekt nie jest możliwy Panie Walasek. Chciałbym, żeby Pan pokazał, jak to się stało.
19CKM46
16.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
za rok do Włókniarza Greg!
boria_leszno
16.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PANI MARTA TAK JAK MÓWI GRZESIEK NADGARSTKI CIAGLE PRACOWAŁY NA TYCH DZIURACH. PODOBNA TAKICH TORÓW SIE NIE ROBI I NIE POWINNO SIE NA TAKICH TORACH JEZDZIC , MOZE JAKIES KARY ZA "BARDZO DOBRY RCzytaj całość
luk
16.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zamiast narzekać Walas pomóż (doradź) Okoniowi -jego stać na bardzo dobry wynik w Bydgoszczy
Zalogowani mogą więcej
Dodaj ulubione ligi, drużyny i sportowców, aby mieć ich zawsze pod ręką