Greg Hancock wygrał trzeci raz z rzędu Grand Prix Łotwy. Amerykanin w finale pokonał Darcy'ego Warda i Tai'a Woffindena. - Wygrać z tymi młodymi chłopakami to wielki zaszczyt. Oni są piekielnie mocni. Udało się jednak i jestem bardzo szczęśliwy. To fantastyczne uczucie powrócić na najwyższy stopień podium Grand Prix - powiedział dla SportoweFakty.pl zwycięzca Wielkiej Nagrody Łotwy.
Hancock ma niejako patent na zwycięstwa przed łotewską publicznością. - Wszyscy pytają mnie, w czym tkwi moja recepta na wygrywanie w Daugavpils. A ja tak naprawdę nie wiem - śmieje się Amerykanin. - Ten tor pracuje znakomicie dla mnie, a moje motocykle spisują się na nim wyśmienicie. Nie wiem, co takiego szczególnego jest w tym torze, ale rzeczywiście jeździ mi się na nim znakomicie - podkreśla.
- Od czasu Drużynowego Pucharu Świata moja forma poszła w górę. Jestem znów w walce o medale. Taki był mój cel. Nigdy nie składam broni. Będę walczył o podium do ostatniego wyścigu Grand Prix w Toruniu - zapewnia Amerykanin.
Z Daugavpils
Dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik
:D