Artiom Łaguta: Do Tarnowa Grigorija nie przeciągnę

Artiom Łaguta podczas ubiegłotygodniowego meczu przeciwko Unibaksowi Toruń nie był w najlepszej kondycji fizycznej. Zawodnik tarnowskich Jaskółek zmagał się problemami zdrowotnymi.

Rosjanin dokładnie nie wiedział co mu dolega lecz miał pewne podejrzenia. - Wydaje mi się, że mogło to mieć związek z drastycznymi zmianami temperatur. Często podróżowałem samolotem. Z gorąca na zewnątrz wchodziłem do samolotu, w którym było chłodno - podzielił się swoją diagnozą.

Jakby tego było mało, do osłabienia organizmu dołączyły jeszcze zawroty głowy. Dlatego też w spotkaniu z Aniołami "Tiomka" pojawił się na torze zaledwie dwa razy. Wywalczył tylko jeden punkt, ale na szczęście koledzy z zespołu skutecznie go wyręczyli, dzięki czemu gospodarze zwyciężyli 50:40, awansując w ostatniej chwili do fazy play off. - Ten mecz z Toruniem nie byłby taki najważniejszy i nie musielibyśmy drżeć o czwórkę, gdybyśmy wcześniej wygrali u siebie z Gorzowem. Wtedy bylibyśmy pewni jazdy o medale na sto procent. Może nawet rozmawialibyśmy teraz o wyprzedzeniu Unibaksu - oznajmił szczerze i bardzo krytycznie.

Objawienie tegorocznych rozgrywek w Enea Ekstralidze nie ukrywa, że stosunkowo szybko chciałby poznać swoją przyszłość. A po tak udanym sezonie chętnych na zatrudnienie 23-latka nie zabraknie. Co ciekawe, pewne propozycje już się nawet pojawiły. - Trochę mnie teraz Grisza naciska. Mówi żebym przyszedł do Częstochowy, że będziemy jeździć razem (śmiech). Do Tarnowa go nie przeciągnę, bo ma pod Jasną Górą dwuletni kontrakt i na pewno będzie startował we Włókniarzu też za rok. Zawsze jak się widzimy to mnie pyta co myślę. Mówię mu, że musimy poczekać do końca tych rozgrywek i wtedy zobaczymy - zdradził młodszy z braci.

Lider zespołu z Małopolski nie ukrywa jednak, że dobrze mu w Tarnowie i czeka także na ruch ze strony miejscowych działaczy. Priorytetem są bowiem dla Artioma rozmowy w klubie, w którym dano mu szansę na odbudowanie się. - Na pewno pierwszym zespołem, z którym będę rozmawiał o swojej przyszłości będzie Tarnów. Jeśli Unia nie będzie mnie chciała, pomyślę gdzie kontynuować swoją karierę. Ale podkreślę jeszcze raz. Chciałbym najpierw poznać plany włodarzy Jaskółek. Najlepiej jak najszybciej, bo tylko do końca października mam kartę pobytu. Do tego czasu też chciałbym parafować umowę i od razu tę kartę pobytu przedłużyć, żeby w zimie nie załatwiać spraw wizowych. Zdradzę jeszcze, że chciałbym w Polsce osiąść na stałe - opisał swoje plany.

Były stały uczestnik cyklu Grand Prix wylicza powody, dla których chętnie na dłużej związałby się z biało-niebieskimi barwami. – Ja tu się czuję naprawdę fajnie. Począwszy od kibiców, na torze kończąc. Tutejsi fani są bardzo życzliwi. Przeciwko Unibaksowi pojechałem słabo. Mogli mieć do mnie pretensje, czy na mnie gwizdać, a jednak bili mi brawo. Tutaj naprawdę mi się podoba. Dodatkowo trener Cieślak ma w Tarnowie kontrakt jeszcze na kilka lat. Chętnie bym przy nim został - oznajmił na koniec.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Czy bracia Łagutowie w sezonie 2014 znów będą jeździć po tej samej stronie barykady?
Czy bracia Łagutowie w sezonie 2014 znów będą jeździć po tej samej stronie barykady?
Źródło artykułu: