Trener Stelmetu Falubaz Zielona Góra przyznał, że nawierzchnia w Tarnowie nie była dla jego drużyny większą niespodzianką. - Spodziewaliśmy się, że tak będzie wyglądała nawierzchnia. Tor może troszeczkę się zmienił po tych porannych opadach. Jeżeli tak było, to wydaje się, że na naszą korzyść - powiedział po meczu Rafał Dobrucki.
W piątym wyścigu niedzielnego pojedynku doszło do upadku Jarosława Hampela. "Mały" długo nie podnosił się z toru. Ostatecznie reprezentantowi Polski nic poważniejszego się nie stało i mógł kontynuować zawody. - Pojedziemy z Jarkiem do szpitala. Nie wiem jeszcze czy będzie to w Tarnowie czy w Zielonej Górze. Trzeba profilaktycznie przeprowadzić badania. Po tym upadku Jarek cały czas narzekał na ból w okolicach nerek i pleców. Nie czuł się na tyle źle, aby nie kontynuować udziału w zawodach, ale myślę, że należy przeprowadzić takie badania - oznajmił.
W innej gonitwie na tor upadł Janusz Kołodziej, a za jego spowodowanie wykluczony został Piotr Protasiewicz. Obaj zawodnicy nie mieli jednak do siebie pretensji. - Nie było tam żadnej jazdy nie fair. Po prostu potworzyły się drobne koleiny. W którąś z nich wpadł Piotr i uderzył w Janusza Kołodzieja. Nie było to absolutnie zamierzone i obaj zawodnicy podali sobie dłoń na konferencji prasowej - dodał.
W ekipie z Winnego Grodu dobrze spisali się liderzy. Gorzej wypadli zawodnicy drugiej linii, których punkty potrzebne są do zwycięstw całego zespołu. - Staramy się przez cały sezon, aby zespół jeździł jak najlepiej. Myślę, że na torze w Zielonej Górze będzie niektórym zawodnikom łatwiej, bo nie jest on dla nich jakąś większą tajemnicą. Skupiamy się na tym co przed nami. W ciągu tygodnia czeka nas dużo pracy. Na razie konsekwentnie realizujemy nasze założenia - zakomunikował.
Po spotkaniu z tarnowskimi Jaskółkami Rafał Dobrucki nie miał większych powodów do zmartwień. Jego drużyna co prawda przegrała, ale różnicą tylko czterech "oczek". Trener ekipy Stelmetu Falubaz tonuje jednak nastroje hurraoptymizmu. - Do każdego spotkania w tym sezonie podchodzimy w taki sam sposób, czyli tak, jakby był tym najważniejszym. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Na pewno nie można teraz już zakładać, że awansujemy do finału. Przed nami jeszcze ciężka praca do wykonania - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!