Greg Hancock odniósł zwycięstwo w ostatnim turnieju Grand Prix, który został rozegrany w Daugavpils. 43-latek przyznaje, że po zawodach na Łotwie ponownie myśli o wywalczeniu indywidualnego mistrzostwa świata. - Kilka razy byłem bardzo blisko podium. Stanie na najwyższym stopniu to uczucie, którego nigdy nie zapomnę. Pamiętam, jakby to było wczoraj i chcę to poczuć ponownie. Potrzebowałem takiego turnieju w Daugavpils, aby odzyskać inspirację i myśli, że jeszcze mogę włączyć się do walki o tytuł. Mam możliwości, mam formę, mam sprzęt, posiadam wszystkie elementy do mistrzostwa. Teraz wszystko trzeba połączyć i nad tym właśnie pracuje - powiedział "Herbie".
Amerykanin z dorobkiem 89 punktów plasuje się obecnie na 6. miejscu w przejściowej klasyfikacji Grand Prix. Doświadczony żużlowiec ma więc jedynie 7 "oczek" przewagi nad ósmym zawodnikiem w tabeli. Taka sytuacja oznacza, że dwukrotny najlepszy jeździec globu nie może być jeszcze pewnym udziału w przyszłorocznej edycji cyklu. Warto podkreślić, że Hancock to obecnie jedyny żużlowiec, który wziął udział we wszystkich turniejach Grand Prix.
- Nigdy nie patrzę wstecz - zawsze skupiam się na przyszłości. Nie wyobrażam sobie jazdy w turnieju kwalifikacyjnym, a ostatnią rzeczą, jaką kiedykolwiek chciałbym otrzymać, to dzika karta na udział w Grand Prix. Czasem kontuzji po prostu nie można uniknąć i dlatego komuś nie udaje się awansować do cyklu. Ale gdy ktoś nie może zakwalifikować się do Grand Prix... Dla mnie to znak, że po prostu ten ktoś nie powinien jeździć w cyklu. Ja należę do elity i chcę zdobyć mistrzostwo, a jak się nie uda to przynajmniej medal - dodał Greg Hancock.
Kolejna runda cyklu Grand Prix odbędzie się w sobotę w słoweńskim Krsko.
źródło: speedwaygp.com