Robert Noga: Żużlowe podróże w czasie (79) - Święto Kwiatów w Debreczynie

20 sierpnia to dla Węgrów dzień bardzo ważny, podobnie jak dla nas 3 maja, 15 sierpnia, czy 11 listopada. Bratankowie obchodzą wówczas Dzień św. Stefana , święto założenia ich państwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Obchodzą radośnie. Organizują kiermasze, targi, jarmarki, a w jednym z największych miast, w Debreczynie odbywa się wówczas tradycyjne Święto Kwiatów. Ale w tym znanym ośrodku na wschodzie kraju pamiętają także, że takie narodowe święto to dobra okazja aby przypomnieć, że Debreczyn to obecnie najpoważniejszy ośrodek sportu, który tutaj nazywa się salakmotor. Dlaczego zatem w narodowe święto nie zaprosić mieszkańców na miejscowy stadion na międzynarodowy turniej o Puchar Debreczyna?

To zawody, które mają długą tradycję, paradę zwycięzców otwiera w 1975 roku Niemiec z dawnego NRD, między innymi mistrz tego kraju, dziś zupełnie zapomniany Peter Liebing. Ale na liście triumfatorów nie brakuje także nazwisk naprawdę wielkich. Trzy lata później turniej wygrał Paweł Waloszek, a w 1990 roku sam "profesor z Oksfordu" Hans Nielsen. Pomyślcie Hans Nielsen w towarzyskim turnieju na Węgrzech! Bywało, oj bywało… Rekordzistą absolutnym jeżeli chodzi o wygrane w tych tradycyjnych zawodach jest jednak chyba największa gwiazda madziarskiego speedwaya Zoltan Adorjan. Triumfował w tych zawodach aż 12 razy. Na liście triumfatorów są także inni Polacy: Paweł Miesiąc i Maciej Kuciapa. Polskich akcentów jest tutaj znacznie więcej, często goszczą w Debreczynie nasi zawodnicy, przede wszystkim z Rzeszowa, bo mają tutaj stosunkowo blisko, a nasi bratankowie nie mają zbyt wielu zawodników.

A taki Janusz Ślączka, który niedawno jeszcze był trenerem w klubie z Miszkolca jest tutaj niemal rezydentem. I co ważne operuje konwersacyjnym węgierskim. Kilka lat temu wybrałem się tam zobaczyć jak to tez wygląda żużel w Debreczynie. Stadion, na obrzeżach miasta czasy świetności ma poza sobą i trudno nazwać go nowoczesnym. Kamienne stopnie kameralnych trybun dookoła długiego toru, o ciekawych, różniących się geometrią łukach. Niewielka budka dla sędziego, poniżej kilka rzędów "VIP-owskich" krzesełek. Skromnie. Oryginalnie rozwiązana strefa bezpieczeństwa. Na stalowych podporach ułożonych równolegle do stopni trybun, rozciągnięta siatka. Powiedzmy, że zabezpiecza. A trybuny bardzo blisko toru. Klimat taki trochę angielsko-czeski. Ale tak po prostu wygląda żużlowy świat, kiedy wyjedzie się poza kilka polskich obiektów i te nowoczesne, wielofunkcyjne stadiony, które wprzężone zostały w przedsiębiorstwo pod nazwą Grand Prix, typu Cardiff, czy Kopenhaga. Park maszyn dosyć obszerny, chociaż boksy porozrzucane są w różnych miejscach. Pierwsi kibice pojawili się na trybunach już na dwie godziny przed zawodami i ku mojemu zaskoczeniu stadion zaczął się dosyć szybko wypełniać, chociaż bilety nie były tanie, w przeliczeniu na złotówki po około 45 złotych! Widać, że żużel ma tutaj oddanych fanów. Może nie jest ich zbyt wielu, ale są wierni. Mnóstwo widzów przytargało ze sobą samochodowe lodówki z płynami i prowiantem. Czyli piknik. W końcu jak święto to święto. Co ujmujące w Debreczynie to gościnność.

Speedway w Debreczynie
Speedway w Debreczynie

Po zawodach, po załatwieniu formalności czas na kolację w budynku klubowym. Przy długich stołach wszyscy razem: zawodnicy, organizatorzy, mechanicy, osoby towarzyszce. Gwar rozmów w różnych językach przy smakowitym wołowym lub wieprzowym do wyboru, gulaszu z kaszą, kawie i piwie trwał jeszcze długo. Czym chata bogata. Może skromnie, ale ujmująco. Ale stadion w Debreczynie gościł także imprezy mistrzowskiej, międzynarodowej rangi. W 1989 roku odbył się tutaj finał kontynentalny Indywidualnych Mistrzostw Świata, w którym zwyciężył Zoltan Adorjan przed Karlem Maierem i Romanem Matouskiem. Był to złoty okres speedwaya na Węgrzech. Rok później wspomniany Adorjan do spółki z Sandorem Tihanyim zdobyli brązowe medale w finale Mistrzostw Świata Par. Polaków w ogóle w tym finale nie było…

W 1998 roku kolejny finał kontynentalny wygrał Antonin Kasper, a już w naszym wieku imprez międzynarodowych zdecydowanie przybyło: w 2003 roku rozegrano tutaj finał Klubowego Pucharu Europy, rok później finał Mistrzostw Europy Par, rok 2006 przyniósł półfinał Mistrzostw Europy Juniorów oraz półfinał Klubowego Pucharu Europy, sezon następny półfinał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów oraz półfinał mistrzostw Europy Par, kolejne lata półfinały mistrzostw Europy seniorów oraz juniorów. Zawsze więc coś tutaj się dzieje. Jeżeli więc twoje urlopowe szlaki zaprowadzą cię drogi Czytelniku do wschodnich Węgier zajrzyj i do Debreczyna. Najlepiej we wspomniane święto narodowe 20 sierpnia. Ciekawych imprez dla ciebie nie zabraknie, a przy okazji łącząc przyjemne z pożytecznym można zobaczyć jak wygląda "lajtowy" żużel w wersji węgierskiej. Jest tylko jeden problem. Gdybyś chciał tego dnia zaopatrzyć się w sklepie w wyśmienite miejscowe wino może być z tym duży kłopot. W takie święto jak dzień św. Stefana sklepy są bowiem zamknięte. Nie ma uproś, jak święto, to święto.

Robert Noga

Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom![b]

[/b]

Komentarze (2)
avatar
sympatyk zuzla
9.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SUPER HISTORIA 
avatar
Skaut Leszno
9.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Często goszczę niedaleko - w kurorcie Hajduszoboszlo. Jeśli jestem w sierpniu to zawsze 20-tego jestem przy Gazvezetek utca. Pierwszy raz byłem jako dzieciak w 1983 roku. O tej porze na węgiers Czytaj całość