23-latek miał już szansę zapewnić sobie złoty medal podczas sobotniego Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie, ale zanotował groźny upadek w swoim pierwszym wyścigu. Woffinden kontynuował jazdę z kontuzją obojczyka, zdobył siedem oczek i utrzymał się na pozycji lidera cyklu.
Na drugim miejsce w klasyfikacji generalnej znajduje się Jarosław Hampel, który w stolicy Szwecji był trzeci i odrobił kilka punktów do reprezentanta Wielkiej Brytanii. - Trzecie miejsce to naprawdę dobry wynik, bo nie startowałem bardzo dobrze. Nie czułem się komfortowo na tym torze i miałem problemy z motocyklem. To była długa noc, ale byłem trzeci i jestem zadowolony. W połowie turnieju zmieniłem motocykl. Zmian dokonywałem przed każdym wyścigiem, by był mocniejszy. Jest trudno, gdy nie możesz wybrać pola w półfinale. Musisz być bardzo skupiony na starcie i dobrze wyjść spod taśmy, a potem dobierać dobre ścieżki. Na szczęście mi się to udało - powiedział lider Stelmet Falubazu Zielona Góra w rozmowie z portalem speedwaygp.com.
Teraz przed żużlowcami ostatni turniej Grand Prix w tym roku. - Dam z siebie wszystko i tyle mogę powiedzieć na ten temat. W Toruniu będzie bardzo interesująco, ponieważ to świetny tor do walki i zawsze odbywały się tam ciekawe wyścigi - stwierdził wicelider Grand Prix.
Razem z Woffindenem w Sztokholmie na tor upadł Tomasz Gollob, który ze wstrząśnieniem mózgu i urazem kręgosłupa został przewieziony do szpitala. Były mistrz świata zakończył już starty w tym sezonie. - Trzymam kciuki za Tomasza. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia - przyznał Hampel.
Źródło: speedwaygp.com