Kto do Wybrzeża? "Potrzebujemy dwie strzelby z górnej półki"

Po awansie do ENEA Ekstraligi wokół Renault Zdunek Wybrzeża pojawiają się coraz częstsze spekulacje, kto może dołączyć do zespołu. Stanisław Chomski chciałby pozyskać dwóch liderów.

W ostatnim meczu Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk wprost zdemolowało GKM Grudziądz, wygrywając 59:31. - Na wynik pracuje się miesiącami. Malkontenci, którzy krytykowali Stachyrę i Marcela dostali kolejny dowód na to, że żużel uczy pokory i cierpliwości. Ma się to co ma i trzeba z tego zrobić zespół. Nic nie dzieje się od razu. Rozpiętość punktowa na ostatnim meczu wynosiła od siedmiu do dwunastu punktów. To pokazało, że my byliśmy tymi, którym należy się ENEA Ekstraliga - powiedział Stanisław Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Po awansie różni eksperci wypowiadali się na temat ewentualnych wzmocnień, czy też przemeblowania składu. - Trzeba zostawić trzon z bieżącego sezonu. Nie chciałbym mówić teraz o nazwiskach, ale widziałbym przynajmniej trzech seniorów i jednego młodzieżowca z obecnego składu. Trzeba się też zastanowić nad tym, czy Dominik Kossakowski podoła wyzwaniu, jakim jest jazda wśród ośmiu najlepszych drużyn ligi. Gdyby była to dziesięciozespołowa liga, nie wahałbym się, tylko chciałbym aby dwaj wychowankowie jechali w każdym meczu - powiedział Stanisław Chomski. - Ja mam ważny kontrakt z gdańskim klubem, jednak nie wiadomo czy zostanę tutaj trenerem. Trzeba usiąść i omówić wszystkie plusy i minusy sezonu, a także zastanowić się nad wieloma sprawami organizacyjnymi. W końcu to ENEA Ekstraliga - dodał szkoleniowiec czerwono-biało-niebieskich.

Jakich zawodników widziałby Chomski w składzie? - Trzeba ściągnąć dwie strzelby z górnej półki. Przebudowanie całego składu i ściągnięcie jednego świetnego zawodnika uzupełnianego resztą średniaków nie ma sensu. Przerobiliśmy to dwa lata temu, kiedy Nicki Pedersen i Piotr Świderski nie wystarczyli do utrzymania. Muszą przyjść dwaj solidni zawodnicy ze stażem ekstraligowym - uważa trener, który nie wie czy chce mieć solidnego zawodnika na rezerwie. - Żużel to inny sport i nikt w nim nie chce siedzieć na ławie. W okresie startowym zawodnicy oczekujący nie mają często możliwości jazdy w zagranicznych turniejach, a sam trening to za mało. Na nim bardzo ciężko podnieść poziom sportowy. Musi być rywalizacja na różnych torach, co daje odpowiedni wzrost. Idealnym przykładem jest Krystian Pieszczek, który ma wzorcowo zapewnioną opiekę sprzętową, warsztatową, tuningową, szkoleniową oraz odpowiednio dobraną politykę startową. Dużo jeździ i jest tego efekt - zauważył.

W drużynie znad morza w przyszłym sezonie będzie przynajmniej siedmiu wychowanków w wieku 16-19 lat. Kibice z Gdańska zastanawiają się, czy lepiej by było oprzeć parę młodzieżowców tylko na zawodnikach wyszkolonych w Wybrzeżu, czy pozyskać juniora z zewnątrz. - Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Liczę na to, że w przyszłym sezonie uda się dla niektórych z nich znaleźć odpowiednie kluby, w których mogliby jeździć w charakterze gościa i podnosić swój poziom sportowy, a także przywozić punkty dla tych drużyn. W tym roku było za wcześnie, ale przy dobrym zaopatrzeniu sprzętowym może to wyjść w 2014 roku z pożytkiem dla wszystkich - przeanalizował Stanisław Chomski.

Trener zespołu znad morza nie chciałby pozyskiwać do klubu ligowych średniaków, którzy nie gwarantują większych ilości punktowych, niż obecna kadra. - Nie ma co mówić o średniakach, bo po 7-8 punktów mogą zrobić w ENEA Ekstralidze zawodnicy z naszej kadry. Wszystkie zespoły chcą się wzmocnić, a przynajmniej utrzymać swoje składy. Teraz my możemy wróżyć z fusów, czy do tej ligi nadaje się Mroczka, Miśkowiak, czy Jonasson, chociaż akurat Thomas miał w ubiegłym sezonie przetarcie i było widać, że przy dobrej logistyce i przygotowaniu organizacyjnym jest w stanie podołać. Potrzebujemy więc zawodników sprawdzonych, zaprawionych w ekstraligowych bojach. Często adaptacja nowego klubu do ligi przynosi inne rezultaty od oczekiwanych. Ta liga będzie zabójcza i nie będzie w niej miejsca na błędy. To tylko siedem spotkań u siebie i siedem na wyjeździe. Na przykład w minionym sezonie najpierw wszyscy mieli problemy z komisarzami toru, a później już ich nie było. Każdy teraz jest mądrzejszy o ten rok, a my jako beniaminek będziemy musieli zapłacić frycowe - przewiduje Stanisław Chomski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Ten sezon powoli się dla gdańszczan kończy. - Nie wiem jeszcze co będziemy planować, poza finałem MMPPK. Może jakiś młodzieżowy turniej? W finale Indywidualnych Mistrzostw Polski pojedzie dwóch naszych zawodników, dla niektórych są jeszcze jakieś inne możliwości. Trzeba się pogodzić z tym, że powoli dobiega koniec sezonu - zakończył trener beniaminka ENEA Ekstraligi w 2014 roku.

Gdańszczanie awansowali do ENEA Ekstraligi. Co dalej?
Gdańszczanie awansowali do ENEA Ekstraligi. Co dalej?
Źródło artykułu: