W tej chwili nie wiadomo, czy górny KSM zostanie utrzymany. Z niecierpliwością na ostateczne decyzje w tej sprawie czekają wszystkie kluby, w tym także gorzowianie. - Oczywiście, że jest to dla nas istotne. Nasz skład jest zależny właśnie od tego, jak rozstrzygnie się sprawa KSM-u. Na pewno nie będzie on wyglądać tak jak w tym roku - zapewnił w rozmowie z naszym portalem Piotr Paluch.
Stal Gorzów, podobnie jak większość klubów ENEA Ekstraligi, optuje za pozostawieniem KSM. Trener Stalowców nie ukrywa jednak, że bez względu na końcowe rozstrzygnięcia w tej sprawie, w przypadku jego zespołu dojdzie do roszad w składzie. - Niektórzy zawodnicy jeździli w tym sezonie bardzo dobrze i ich punkty do KSM-u wzrosły. Na pewno zajdzie potrzeba przetasowań w składzie, by pod tym górnym limitem się zmieścić. Oczywiście pod warunkiem, że ten KSM będzie - powiedział.
Zrezygnowanie z KSM mogłoby przyczynić się do tego, iż dwa lub trzy kluby mogłyby być poza zasięgiem reszty stawki. Problem ten dostrzega też Piotr Paluch. Zapewnia jednak, że zbudowanie solidnej drużyny byłoby w przypadku braku ograniczeń możliwe. - Rzeczywiście, niektóre drużyny mogłyby wówczas nam odjechać. Uważam jednak, że bez KSM-u, jak się trafi na dobrych zawodników, też można zbudować taką ekipę, żeby być w czubie tabeli - podkreślił.
W opinii trenera Stali, wspomniane ograniczenie przynosi wymierne korzyści zarówno klubom, jak i kibicom. - KSM zrobił taką robotę, że mecze były zacięte i wyrównane. Ci, którzy mieli być na czele tabeli, i tak tam byli. Pozostawienie KSM-u ograniczy też żądania finansowe niektórych zawodników, a nieprawdą jest, że przy niskim KSM-ie, oczekują mniejszych pieniędzy - podsumował Paluch.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!