Czwartkowy Korościel: Życie po Gollobie

- Często nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wielki jest wpływ pana Tomasza na postrzeganie speedwaya przez żużlowych laików - pisze o Tomaszu Gollobie w swoim felietonie Michał Korościel.

W tym artykule dowiesz się o:

Od momentu, w którym zyskałem świadomość, bardzo ważne w niej miejsce zajął Tomasz Gollob. Nie pamiętam żużla bez Golloba, i nie potrafię sobie wyobrazić jak będzie speedway wyglądał kiedy pan Tomasz zawiesi kevlar na kołku. "Chudy" w wywiadach regularnie zapewnia, że o końcu kariery jeszcze nie myśli, wyniki jakie osiąga do tego nie skłaniają, ale biologia nie zna litości i w ciągu najbliższych kilku lat powie Gollobowi: STOP. Nasz Mistrz na najwyższym światowym poziomie może pojeździć jeszcze mniej więcej 2 lata, później przejdzie na sportową emeryturę. Kibice żużla już teraz powinni się zastanowić jak będzie wyglądało życie po Gollobie i przygotować na jego sportowy koniec, tak jak cała Polska przygotowywała się na odejście Adama Małysza.

Często nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wielki jest wpływ pana Tomasza na postrzeganie speedwaya przez żużlowych laików. Mój szef w Radiu ZET wie o żużlu tyle, ile wiedział o nim Juliusz Słowacki, każdy mój wyjazd na zawody sportowe musi jednak zaakceptować. Kiedy proszę go o możliwość wyjazdu i zrelacjonowania jakiejś imprezy żużlowej, zadaje tylko jedno pytanie: "Czy jedzie Gollob?" Jeżeli jedzie to naturalnie muszę na zawodach być i z panem Tomaszem przeprowadzić wywiad. Jeżeli nie jedzie, to ja też nie mam szans, żeby imprezę zobaczyć na żywo. I nie ważne, czy to jest Grand Prix, Drużynowy Puchar Świata, turniej o puchar sołtysa, czy Zachodnia Liga Młodzieżowa. Najważniejsze, żeby jechał Gollob. Gollob to człowiek instytucja, człowiek epoka, człowiek, bez którego nie tylko polski, ale i światowy żużel wyglądałby dzisiaj zupełnie inaczej.

Tomasz Gollob absolutnie zdominował nadwiślański żużel w ciągu ostatnich dwóch dekad, zawodnicy jemu współcześni mogą mówić o dużym pechu, urodzili się w czasie, który właściwie zabrał im możliwość walki o palmę pierwszeństwa w polskim speedwayu. Nie znam sportowca, który nieprzerwanie przez 20 lat byłby niekwestionowanym numerem jeden w swojej dyscyplinie. Nawet wspomniany Małysz, który złotymi zgłoskami zapisał się w historii sportu, niepodzielnie rządził tylko przez 10 lat. Niewielu jest też sportowców, którzy sprawiają, że inni zmieniają barwy klubowe, żeby tylko móc startować u ich boku. A Tomasz Gollob taką moc ma. Krzysztof Kasprzak kiedyś zdradził, że przeprowadza się z Tarnowa do Gorzowa, głównie ze względu na "Chudego". Kasprzak opowiada też, że dokładnie pamięta moment, w którym Gollob zaproponował mu przejście na ty. To było podczas Drużynowego Pucharu Świata, po wyścigu w którym "Kasper" wygrał z Nickim Pedersenem. Gollob wtedy podszedł do Kasprzaka i powiedział mu, że skoro potrafi już w zawodach najwyższej rangi bić duńskiego mistrza to mogą być na ty.

To również świadczy o wielkości pana Tomasza, o tym jakim jest autorytetem dla młodszych kolegów, jaką ma pozycję w środowisku. Czy po odejściu Golloba będziemy mieli kogoś, kto w takim stopniu zapanuje nad żużlową Polską, kogoś, którego nazwisko będzie wywoływało automatyczne i jednoznaczne skojarzenie ze speedwayem? Szanse wejścia na tron po Gollobie ma na pewno Jarosław Hampel, ale pozycji jaką cieszy się teraz "Chudy", Jarek raczej nigdy nie osiągnie. Właściwie niemożliwe jest, żeby "Mały" królował na naszym żużlowym podwórku - tak jak Gollob - przez 20 lat. Można założyć, że 2 lata panowania Hampel ma już za sobą, do wyrównania wyniku Bydgoszczanina brakuje mu jeszcze 18, czyli musiałby dominować niemal do swoich 50 urodzin, a przecież bracia Pawliccy, Maciej Janowski i Patryk Dudek nie śpią. Poza tym, przy całym szacunku dla kunsztu Hampela, on nie ma takiej charyzmy, takiej techniki, takiej umiejętności mobilizowania się w najbardziej ekstremalnych momentach i takich zdolności jazdy parą, jakie ma Gollob. To prawda, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale bywają ludzie, których zastąpić można tylko w pewnym stopniu, mam wrażenie, że do takich należy Tomasz Gollob.

Michał Korościel - Dziennikarz Radia ZET i SportoweFakty.pl

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: