Nie zakładam, że będę siedzieć na ławie - rozmowa z Piotrem Świderskim, zawodnikiem Stali Gorzów

Piotr Świderski został szóstym seniorem Stali Gorzów i będzie musiał walczyć o miejsce w składzie w ekipie Piotra Palucha. - Nie zakładam, że będę siedzieć na ławie - mówi "Świder".

Jarosław Galewski: Podpisał pan kontrakt ze Stalą Gorzów. To była dla pana łatwa decyzja?

Piotr Świderski: Nie wiem, ale to dlatego, że nie rozważam tego w takich kategoriach. Na pewno było kilka opcji, które brałem pod uwagę. Zdecydowałem się na jazdę w Stali Gorzów i jestem pełen nadziei, że robię dobry krok. Wierzę również, że będzie to z korzyścią dla zespołu. Teraz cel jest prosty. Chcę osiągać dobre wyniki i liczę, że tak samo będzie w przypadku klubu.

Zapytałem, czy to łatwa decyzja, ponieważ nie będzie mieć pan pewnego miejsca w składzie. Przed panem kontraktem ze Stalą związało się już pięciu seniorów. W innych klubach o regularne występy pewnie nie trzeba byłoby się martwić.

- Musimy pamiętać, jaki będzie regulamin. Zmieniające się zasady dotyczące korzystania z zastępstwa zawodnika i mniejsza liczba zespołów w Ekstralidze dają klubom z najwyższej klasy rozgrywkowej pewne możliwości. Poszczególne zespoły mogą i w pewnym sensie też muszą zawierać kontrakty z większą liczbą żużlowców. Z jednej strony trzeba się zabezpieczyć na wypadek kontuzji. Zastępstwo zawodnika można zastosować za lidera, ale gdy urazu nabawi się inny zawodnik, to rodzą się poważne problemy. Wtedy do składu musiałby wskakiwać w niektórych przypadkach kompletnie niedoświadczony jeździec. Działania klubów w tej sytuacji są rozsądne i w pełni świadome. A jeśli chodzi o mnie, to sprawa jest bardzo prosta. Nie zamierzam na dzień dobry zakładać, że będę siedzieć na ławie. Nie po to podpisałem kontrakt w Gorzowie. Mam świadomość, że tak może się wydarzyć, ale z pewnością nie taki jest mój zamiar. Chcę być w pierwszym składzie mojej drużyny.

W pierwszej lidze mógłby być pan liderem wielu zespołów. Zwyciężyła ambicja i chęć jazdy z najlepszymi?

- Zdecydowanie tak. To był główny czynnik, który wpłynął na moją decyzję. Mam ambicje i chce jeździć z najlepszymi. Uważam, że prezentuję odpowiedni poziom i stać mnie na nawiązanie wyrównanej rywalizacji.

Miniony sezon był dla pana... trudny. To właściwe określenie?

- Powiedziałbym nawet, że użył pan idealnego słowa do określenia tego, co działo się w minionym sezonie. To także najlepsze stwierdzenie, które można opublikować w mediach bez żadnych konsekwencji i które jednocześnie oddaje tegoroczną rzeczywistość. Sezon był bardzo trudny, z Ekstraligi spadały aż trzy zespoły. Ciężko było wszystkim, ale w szczególności beniaminkowi. Nie było też łatwo z pewnych powodów, o których z wiadomych względów wolałbym nie mówić. Myślę, że temat i tak się często przewija, więc jeśli pominę to milczeniem, to i tak każdy doskonale będzie wiedzieć, co mam na myśli. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom z Gniezna za wsparcie i doping w tym trudnym czasie.

Słyszał pan o tym, że Gorzów to szczęśliwe miejsce dla zawodników, którzy chcą się odbudować?

- Wiem, do czego pan zmierza. Nie nazywałbym tego jednak szczęśliwym klubem. Jest kilka zespołów w Polsce, w których zawodnicy odzyskują formę i osiągają lepsze wyniki. Gorzów w mojej ocenie zalicza się do tego grona. Reszty wymieniać nie będę, ale takich ośrodków jest więcej. To nie jest jednak przypadek i kwestia szczęścia. Takie sytuacje nie biorą się znikąd. Wpływa na to wiele czynników. Ważne są zarówno detale jak i kluczowe kwestie związane ze współpracą z poszczególnymi osobami w danym otoczeniu. Do tego dochodzą także kibice. Wszystko wpływa później na końcowy efekt. Najważniejsze jednak, żeby zawodnik skupiał się tylko na jak najlepszej jeździe. Mam nadzieję, że tak będzie w Gorzowie. Zresztą, sam pan zauważył, że w Stali jest coś specyficznego i zawodnicy po przyjściu do tego klubu osiągają lepsze rezultaty. Nie pozostaje mi nic innego, jak podzielić tę opinię i wierzyć, że się to potwierdzi.

Ostatnio nie wiodło się panu najlepiej. Najpierw kontuzja, a później trudny rok w Gnieźnie. Przyszedł czas na sezon prawdy?

- Nie chciałbym tego tak określać. Wiem jednak na pewno, że kontuzja, która mi się przydarzyła pod koniec sezonu 2011, wpłynęła na moją formę, którą później prezentowałem. Do tego czasu w mojej jeździe było widać progres. Jeśli ktoś obserwuje moją karierę od dłuższego czasu, to pewnie zauważył, że do momentu urazu sukcesywnie podnosiłem swój poziom sportowy. Tak było od lat młodzieżowych, przez pierwsze lata seniorskie. Następnie Rybnik z niezłą jazdą. Później był Tarnów i awans do Ekstraligi, do którego się chyba trochę przyczyniłem. Wreszcie Wrocław, czyli powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Konkretna zwyżka formy miała miejsce zwłaszcza w sezonie 2011, co najlepiej obrazują statystyki. Przyszła jednak kontuzja, a wiadomo, że one hamują zawodnika. Ostatni sezon był taki, jak wszyscy widzieli. Trudno prezentować w profesjonalnym sporcie wysoki poziom, jeśli nie idą za tym wszystkie tematy, które są do tego konieczne. Liczę, że teraz wszystkie kwestie się unormują i będę mógł skupić się tylko na swojej postawie.

Na torze w Gorzowie czuje się pan chyba całkiem nieźle.

- Zgadza się. W Gorzowie jeździ mi się bardzo dobrze. W zeszłym roku osiągałem naprawdę przyzwoite wyniki. W sparingu wykręciłem komplet punktów. Ktoś powie, że to tylko mecz towarzyski, ale później w lidze też był fajny występ. Tor w Gorzowie mi odpowiada. Teraz będę miał okazję poznać go jeszcze lepiej. Myślę, że odkryję jego wszystkie tajemnice i będę jeszcze bardziej skuteczny.

Działacze w Gorzowie mówią ostrożnie o celach, ale odważniejsi w swoich zapowiedziach są niektórzy zawodnicy. Stal Gorzów ma skład na medal?

- Trudno powiedzieć. Sezon i tak zweryfikuje wszystkie plany. Życzę sobie, kibicom w Gorzowie, zarządowi, działaczom i całemu środowisku, żeby sezon przebiegł bez kontuzji. Jeśli przejedziemy go zdrowi, to o wynik powinniśmy być spokojni.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Piotr Świderski wierzy, że wywalczy miejsce w składzie Stali Gorzów
Piotr Świderski wierzy, że wywalczy miejsce w składzie Stali Gorzów
Źródło artykułu: