Miśkowiak o LW KMŻ: Jedyny klub, który w ostatnich latach mi regularnie płacił

- LW KMŻ jest jedynym klubem, który w ostatnich latach mi regularnie płacił - tłumaczy Robert Miśkowiak, który zdecydował się na powrót do Lublina. Zawodnik ma być liderem zespołu.

- W ostatnim czasie nie miałem szczęścia, jeśli chodzi o wypłacalność klubów, w których startowałem. W ciągu czterech ostatnich lat to Lublin był miejscem, w którym otrzymywałem na bieżąco wypłaty. To bardzo solidny i dobrze prowadzony klub. W naszych rozmowach był to jeden z głównych argumentów. Poza tym, mam w Lublinie sponsora. Bardzo pomaga mi sklep internetowy INAWERA i to też miało duży wpływ na moją decyzję. Doskonale znam również kibiców. Lubelska publiczność zawsze trzymała za mnie kciuki i mam wielką nadzieję, że będę ich znów cieszyć swoją jazda. Sprzyja mi także tamtejszy tor. Wszystko przemawiało za wyborem Lublina - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak.

Lublinianie wiążą z powrotem Miśkowiaka duże nadzieje i wierzą, że będzie liderem zespołu. Sam żużlowiec uważa, że działacze LW KMŻ zbudowali bardzo ciekawą drużynę. - Wielkim atutem Lublina jest specyficzny tor. Każdy przyjedzie do nas po punkty i będzie chciał wygrywać, ale w mojej ocenie działacze zbudowali naprawdę silny zespół. Damy z siebie wszystko. Wierzę, że uda się doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy będziemy ze sobą znakomicie współpracować - uważa Miśkowiak.

LW KMŻ nie będzie faworytem I ligi, ale może w niej sprawić wiele niespodzianek. Robert Miśkowiak wierzy, że jego zespół będzie w stanie nawiązać wyrównaną walkę z faworytami do awansu. - Jak co roku bardzo mocni są grudziądzanie. Będą wymagającym rywalem. Ciekawa jest również ekipa z Rzeszowa. Wszystko może się wydarzyć, bo żużel to nieprzewidywalny sport. Podejrzewam jednak, że z GKM-em w przyszłym sezonie nie będzie żartów. Liczę jednak, że i my pokażemy się z dobrej strony. Nie mogę doczekać się już przyszłorocznych rozgrywek - ocenia Miśkowiak.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: