Ostatnia szansa Damiana Balińskiego. "Może być kluczem do medalu"

Choć za liderów Fogo Unii uznawani się Nicki Pedersen i bracia Pawliccy, nie muszą być oni kluczem do sukcesu w najbliższym sezonie. Od dawna nie liczono tak bardzo na Damiana Balińskiego.

Choć na słabe poczynania wychowanków wielu kibiców patrzy z przymrużeniem oka, "Bally" zyskał w Lesznie liczną grupę swoich przeciwników. Wszystkiemu winna była nierówna dyspozycja na przestrzeni ostatnich sezonów. Czara goryczy przelana została w 2013 roku, kiedy Damian Baliński uzyskał średnią biegową 1,478.

W opinii samego zawodnika, przyczyną słabej postawy były problemy sprzętowe. - W zeszłym roku nie mogłem w meczu ukulać 3 punktów. To było całkowite nieporozumienie. Nie zdobywałem punktów i zorientowałem się dopiero w kwietniu, że trzeba szukać ratunku u innych tunerów. Było już jednak za późno - wspominał z żalem Baliński. Ze względu na fakt, iż "Bally" był najgorszej punktującym seniorem zespołu, jego starty w Fogo Unii Leszno w sezonie 2014 stały pod znakiem zapytania.

Wybawieniem dla Balińskiego okazało się przyjście nowego prezesa Piotra Rusieckiego. Uznał on bowiem, że temat pozostania wychowanka klubu nie podlega żadnej dyskusji. Czy 36-latka uratowało to, iż parunastu lat jest związany z Unią Leszno? Potwierdzają to słowa Rusieckiego, który powiedział: - Moim założeniem jest to, by stawiać na ludzi z regionu, na tych urodzonych w okolicach Leszna. Jest tak zarówno w przypadku zawodników, jak i sztabu szkoleniowego, w którym mamy Romana Jankowskiego i Pawła Jądera.

Gdyby należało wskazać najsłabsze ogniwo leszczyńskiego zespołu, wielu wybrałoby właśnie "Bally'ego". To, jak w 2014 roku będzie się spisywać na torze, pozostaje w końcu wielką niewiadomą. Fogo Unia, której największym atutem był do tej pory wyrównany skład, na wpadki 36-latka pozwolić sobie nie może. Niewykluczone jednak, że to właśnie od postawy Balińskiego uzależniony będzie końcowy wynik całego zespołu. Wychowanek może pociągnąć drużynę na dno, albo - w przypadku dobrej dyspozycji - przesądzić o tym, że zakończy sezon z medalem.

Baliński zdaje sobie sprawę, że zaufanie, jakim go obdarzono, jest nieco na wyrost. - Liczyłem się z tym, że będę musiał szukać innego klubu i nie ukrywam, że miałem takie nastawienie w głowie. Do ostatniego momentu nie wiedziałem jak się to wszystko potoczy. Nie wiedziałem jaką decyzję podejmie nowy prezes, ani kto nim będzie. Zdaję sobie sprawę, że limit zaufania się wyczerpał. To moja ostatnia szansa na odbudowę - przyznał w rozmowie z portalem elka.pl "Bally".

- Liczyłem się z tym, że będę musiał szukać innego klubu - przyznał Baliński
- Liczyłem się z tym, że będę musiał szukać innego klubu - przyznał Baliński

Za sprawą tego, że Fogo Unia pozyskała Nickiego Pedersena, wielu ekspertów oraz kibiców przymierza ją do walki o medale. Osiągnięcie sukcesu nie będzie jednak możliwe, jeśli zawiodą zawodnicy drugiej linii. Menedżer leszczyńskich Byków, Paweł Jąder, jest przekonany, że Baliński może być jednym z filarów zespołu. - Damiana stać na to, by wrócić do dyspozycji, jaką prezentował w 2010 roku. Jego problemem nie jest przygotowanie fizyczne czy kondycyjne, a tylko sprzętowe. Jeśli upora się z problemami, w co głęboko wierzę, nikt nie będzie żałować, że został w naszym zespole - podkreśla Jąder.

O pamiętnym, 2010 roku, kiedy Baliński uzyskał średnią biegową 2,098, wspominał też prezes Rusiecki. - Jednym z celów, jakie obejmując funkcję prezesa sobie postawiłem, to przywrócić formę Damiana Balińskiego. Chcielibyśmy, by wrócił do dyspozycji, jaką prezentował trzy sezony temu. Uważam, że może być on kluczem do tego, byśmy zdobyli złoty medal - powiedział.

Statystyki Damiana Balińskiego

SezonMeczePunktyBiegiŚrednia bieg.
2009 11 51 45 1,356
2010 20 167 92 2,098
2011 11 74 53 1,585
2012 14 100 68 1,721
2013 17 91 69 1,478

Solidne wyniki osiągane na torze to jednak nie wszystko, czego się od niego oczekuje. Baliński, będący rówieśnikiem Nickiego Pedersena, ma oprócz tego dzielić się swoim doświadczeniem i dbać o dobrą atmosferę w zespole. Na jego pomoc liczą chociażby młodzi zawodnicy. - Nie ukrywam, że Damian jest od lat moim wielkim idolem - podkreśla Daniel Kaczmarek, który w przyszłym roku może stać się podstawowym młodzieżowcem zespołu. Starania Balińskiego doceniają także zagraniczni zawodnicy, na czele z Kennethem Bjerre. - Wszyscy w drużynie rozumiemy się bardzo dobrze, a najbardziej otwartą i pozytywną osobą jest chyba "Bally" - wspominał Duńczyk przed zakończeniem ostatniego sezonu.

Baliński nigdy nie ukrywał, że jego marzeniem jest zakończenie kariery w barwach leszczyńskiej Unii. Czy zostanie ono zrealizowane? Wszystko zależy tak naprawdę od niego samego. - Otrzymaliśmy od niego jasną deklarację, że jest w stanie poprawić swoje wyniki i postanowiliśmy, że mu zaufamy - powiedział Ireneusz Igielski. Dyrektor klubu nie ukrywa jednak, że w przypadku braku widocznego progresu, Unia z bólem serca rozejrzy się za innym zawodnikiem. Czy determinacja i wola walki - cechy, których Balińskiemu nigdy nie brakowało na torze - potrafią zdziałać cuda? Odpowiedź poznamy w trakcie najbliższego sezonu. Sam "Bally" zdaje sobie doskonale sprawę, że jeśli zawiedzie ponownie, czeka go tułaczka po pierwszej lidze bądź zakończenie żużlowej kariery.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: