Robert Dowhan: Czułem się bardzo wyróżniony i dumny

 / Na zdjęciu: Robert Dowhan
/ Na zdjęciu: Robert Dowhan

Robert Dowhan na łamach najnowszego numeru nieregularnika klubowego Tylko Falubaz przyznał, że był bardzo dumny, gdy [tag=2624]Jarosław Hampel[/tag] znalazł się w dziesiątce plebiscytu Przeglądu Sportowego i TVP.

- Chcę wszystkim powiedzieć, że czułem się bardzo wyróżniony i dumny, gdy na wielkiej gali w Teatrze Polskim i podczas transmisji live na TVP 1 w najlepszym czasie antenowym pojawiało się nazwisko Hampel. A największą zapłatą dla nas - wszystkich kibiców, działaczy, sponsorów, sympatyków i mieszkańców Zielonej Góry było, kiedy Jarek pojawił się na scenie jako jeden z najlepszych dziesięciu sportowców Polski - przyznał Robert Dowhan dla Tylko Falubaz.

- Można się na siłę śmiać z naszego klubu, jego osiągnięć i dyscypliny, można działaczy dzielić na kategorie kolorów, w jakie się ubierają, w jakich butach chodzą, albo według samochodów, którymi jeżdżą, czy wedle tego, co jedzą, ale nikt nie zabierze nam wszystkim przyjemności z dobrze wykonanej pracy. Pracy na trybunach, na torze, w terenie i klubie. Pracy, którą widać w każdej szkole, gdy mamy kolejkę zgłoszeń, aby je odwiedzić, pracy szkolnych koordynatorów Falubazu, którzy w dużej mierze przyczynili się do sukcesu akcji "Falubazowe Mikołajki". Pracy z najmłodszymi w przedszkolach i na okolicznościowych imprezach na stadionie, pracy z ponad 400 dziećmi w Akademii Piłkarskiej Falubazu czy w drużynie piłkarskiej kibiców, którzy za chwilę mogą być w IV lidze. Pracy ludzi związanych z klubem i całkiem obcych, anonimowych, którzy co roku na święta organizują ponad 2000 paczek dla potrzebujących. Pracy Fundacji Falubaz Pomaga, która pomogła już wielu chorym dzieciom, a dzięki której 400 par nowych ciepłych butów rozdano dzieciom, których rodziców nie było na to stać. Pracy w Berlinie, gdzie udało nam się stworzyć ciekawy produkt, a sukcesem jest także współpraca z Zagłębiem Lubin. Oczywiście, można się śmiać z klubu, którego w pełni wyposażona karetka ratuje codziennie zdrowie i życie każdego potrzebującego bez dzielenia go na tych z miasta, klubu czy ubranego w buty jakiegokolwiek koloru. Nikt nam nie odbierze też satysfakcji z pracy ze sponsorami, którzy ufają nam co roku, i których liczba stale wzrasta. To cudowne, że potrafimy dzielić się naszymi pomysłami, a jednocześnie być otwarci na innych. I najpiękniejszy dla mnie jest moment, kiedy spojrzę na nasz stadion wypełniony po brzegi kibicami, którzy niezależnie od pogody, przeciwnika i pory dnia są z nami. Są z nami szczęśliwi i uśmiechnięci. I to jest nasza zapłata, której nie da się przeliczyć na żadne pieniądze - dodał działacz zielonogórskiego klubu.

Senator RP przytoczył także historię swojej wizyty w domu Marka Cieślaka. - Gdy byłem kiedyś w domu naszego ówczesnego trenera Marka Cieślaka prosiłem, aby swoją nową papugę nauczył mówić "Falubaz, Falubaz, Falubaz". Gdybym wiedział, że Marek ma tyle czasu, a papugi żyją tak długo, prosiłbym o naukę naszych zielonogórskich przyśpiewek i nazwisk wszystkich zawodników. Skończyło się na tym, że papuga zapomniała o "Falubazie", a raczej mówić Azoty nie bardzo ma ochotę. Nawet, jakby dostała dużą podwyżkę… - powiedział Dowhan.

Więcej tekstów w najnowszym numerze nieregularnika Tylko Falubaz, który ukaże się 25 stycznia. Bezpłatnie będzie można go otrzymać w Sklepach Kibica w Focus Mall oraz Auchan, a także we współpracującymi z nami punktami.

Źródło: Tylko Falubaz/falubaz.com

Źródło artykułu: