Rada Nadzorcza Polonii zawiedziona negocjacjami miasta

Rada Nadzorcza Polonii nie kryje rozczarowania z powodu nieudanych rozmów miasta z nowym inwestorem. Przedstawiciele klubu zapewniają, że spadkowicz Ekstraligi panuje nad sytuacją finansową.

Przez kilka ostatnich tygodni wydawało się, że Polonia Bydgoszcz zmieni swojego właściciela. Zdecydowana część akcji spółki została wystawiona na sprzedaż, a miasto rozmawiało z jednym z zainteresowanych inwestorów. Urzędnicy, na czele z wiceprezydentem - Janem Szopińskim, zrezygnowali jednak z dalszych negocjacji. Oznacza to, że Polonia pozostanie na razie w rękach miasta.

Zawiedziona nieudanymi negocjacjami jest Rada Nadzorcza klubu. - Nie doszło na razie do przejęcia Polonii i nie ukrywam, że nie takiego finału tej sprawy oczekiwaliśmy. Miasto zamierzało sprzedać akcje spółki i jak czytaliśmy w mediach, pojawił się jeden konkretny inwestor. Można żałować, że klub przez wiele tygodni żył w niepewności, a ostatecznie nic się nie zmieniło - przyznał Józef Gramza.

Zdaniem przewodniczącego Rady Nadzorczej, budżet klubu jest stabilny. Bydgoszczanie, którzy muszą spłacić w tym roku kolejną ratę kredytu (500 tys. złotych), otrzymali od miasta 2,5 mln złotych. - Budżet, jaki zaplanowaliśmy, powinien nam wystarczyć na cały najbliższy sezon - uważa Gramza, który liczy także na zyski z organizacji SGP oraz Drużynowego Pucharu Świata. Polonia zamierza zarobić na obu imprezach łącznie przeszło milion złotych.

Kluczowa dla finansów może okazać się frekwencja na trybunach. W przypadku dobrej sprzedaży biletów na SGP i Drużynowy Puchar Świata, bydgoszczanie zarobią około 400 tysięcy złotych. - Liczymy na to, że kibiców w czasie zawodów Grand Prix będzie więcej niż w poprzednim roku. Nie do końca mamy jednak na to wpływ, gdyż ceny wyznaczy ostatecznie BSI - wyjaśnił Gramza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: