Adrian Miedziński krytykuje zakaz FIM: To jest nie fair w stosunku do zawodników
Adrian Miedziński krytykuje regulację, którą ostatnio wprowadziła Międzynarodowa Federacja Motocyklowa. Zakaz jednoczesnego startu w Grand Prix i SEC jest jego zdaniem nie fair wobec zawodników.
Międzynarodowa Federacja Motocyklowa podjęła uchwałę, która zakazuje przedstawicielom wszystkich dyscyplin startującym w imprezach rangi MŚ, udziału w turniejach kontynentalnych. Oznacza to, że żużlowcy będą musieli wybrać, czy wystartują w Grand Prix czy Speedway European Championships.
Takiego problemu nie ma na chwilę obecną Adrian Miedziński, który z powodu kontuzji stracił eliminacje do cyklu SGP w poprzednim sezonie. Zawodnik Unibaksu Toruń przyznaje, że nie wie jaką podjąłby decyzję, gdyby znalazł się na miejscu Andreasa Jonssona lub Emila Sajfutdinowa. Szwed opowiada się za rywalizacją o Indywidualne Mistrzostwo Świata, z kolei Rosjanin zabiega o unieważnienie Entry Form i prawo startów w cyklu SEC.
Choć zawodnik Unibaksu ma zastrzeżenia do ostatnich działań FIM, nie zrezygnuje z ewentualnej "dzikiej karty" na zawody SGP w Toruniu. - Ostatnie zawody Grand Prix na MotoArenie zakończyły się moim zwycięstwem i nie miałbym nic przeciwko temu, by wystartować w nich ponownie. Tak jak wielokrotnie podkreślałem, dążę do tego, by jeździć z najlepszymi i jeśli nadarzy się taka okazja, to z niej na pewno skorzystam - zapowiedział.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>