Międzynarodowa Federacja Motocyklowa podjęła uchwałę, która zakazuje przedstawicielom wszystkich dyscyplin startującym w imprezach rangi MŚ, udziału w turniejach kontynentalnych. Oznacza to, że żużlowcy będą musieli wybrać, czy wystartują w Grand Prix czy Speedway European Championships.
Takiego problemu nie ma na chwilę obecną Adrian Miedziński, który z powodu kontuzji stracił eliminacje do cyklu SGP w poprzednim sezonie. Zawodnik Unibaksu Toruń przyznaje, że nie wie jaką podjąłby decyzję, gdyby znalazł się na miejscu Andreasa Jonssona lub Emila Sajfutdinowa. Szwed opowiada się za rywalizacją o Indywidualne Mistrzostwo Świata, z kolei Rosjanin zabiega o unieważnienie Entry Form i prawo startów w cyklu SEC.
- Na razie moim zmartwieniem jest tylko to, że FIM mógłby mi zabronić startów w eliminacjach do obu zawodów. Co w przypadku, gdybym musiał wybrać pomiędzy SEC a Grand Prix? Prawdę mówiąc, na razie się nad tym nie zastanawiałem. W grę wchodziłoby wiele czynników, takich jak umowy sponsorskie. W Grand Prix zawodnicy walczą o tytuł mistrza świata. Z drugiej strony, cykl SEC także staje się prestiżowy, a zawody pokazywane są na dostępnym w wielu krajach świata Eurosporcie. Myślę, że większy problem mają zawodnicy, którzy już teraz w tych zawodach startują - ocenił "Miedziak" w rozmowie z naszym portalem.
By wyrazić swój sprzeciw wobec działań FIM, Tomasz Gollob zapowiedział, iż nie przyjmie "dzikiej karty" na zawody SGP w Bydgoszczy. Miedziński zgadza się ze swoim klubowym kolegą i uważa, że uchwała zakazująca startu w zawodach kontynentalnych jest niesprawiedliwa. - To decyzja Tomka i trudno mi ją oceniać. Zgadzam się oczywiście z tym, że wprowadzenie zakazu przez FIM jest nie fair w stosunku do zawodników. SEC stał się ciekawą i rozpoznawalną imprezą, a ograniczenia, o których teraz mowa, na pewno nie wpływają korzystnie na rozwój tej dyscypliny - powiedział Miedziński.
Choć zawodnik Unibaksu ma zastrzeżenia do ostatnich działań FIM, nie zrezygnuje z ewentualnej "dzikiej karty" na zawody SGP w Toruniu. - Ostatnie zawody Grand Prix na MotoArenie zakończyły się moim zwycięstwem i nie miałbym nic przeciwko temu, by wystartować w nich ponownie. Tak jak wielokrotnie podkreślałem, dążę do tego, by jeździć z najlepszymi i jeśli nadarzy się taka okazja, to z niej na pewno skorzystam - zapowiedział.