Łukasz Kuczera: Zimą miałeś oferty z Rzeszowa i Daguavpils, a wybrałeś Lublin. Dlaczego?
Cameron Woodward: Obecnie sam się zastanawiam dlaczego to zrobiłem. Na ten moment klub nie ma pieniędzy, choć obietnice były zdecydowanie inne, bo działacze zapewniali, że po raz pierwszy od lat wszystko będzie w porządku. Być może przedłużenie kontraktu w Lublinie było moją najgorszą decyzją w tym roku. Mam jednak nadzieję, że włodarze klubu naprawią tę sytuację i okaże się, że podjąłem właściwą decyzję.
Firma "Bogdanka" zrezygnowała ze sponsoringu lubelskiego żużla. Czy działacze mówili ci o tym?
- Nawet nie wiedziałem, że od teraz ta firma będzie wspierać klub piłkarski, dowiaduję się tego od ciebie. Usłyszałem jedynie, że zmienił się dyrektor, a jego następca nie jest zainteresowany sponsorowaniem żużla. Na pewno nie jestem na bieżąco z tą historią, ale jestem mocno zaniepokojony całą sytuacją. Pozostałem w Lublinie, bo to mój ulubiony klub spośród opcji, jakie miałem na sezon 2014. Być może popełniłem błąd i w takich sprawach powinienem zacząć używać mózgu, zamiast kierować się sercem?
W ostatnim sezonie klub miał też problem z fazą play-off. Wybrano oszczędnościowy skład, przez co straciłeś szansę na zarobek. Nie boisz się powtórki sytuacji?
- Nigdy nawet nie dano mi szansy, aby pojechać w meczach fazy play-off. Po prostu nie zostałem uwzględniony w składzie na kolejne na mecze. To było dla mnie ogromne rozczarowanie. Tej zimy usłyszałem, że wszyscy sponsorzy są z nami na pokładzie na kolejny sezon i sytuacja na pewno się nie powtórzy.
Co sądzisz o składzie Koziołków? Do klubu dołączyli m. in. Robert Miśkowiak i Davey Watt.
- Z pewnością mamy w tym roku dobry zespół. Bardzo dobrze znam Roberta i wiem, że świetnie jeździł w barwach Lublina przed dwoma laty. Na pewno będzie solidnym liderem drużyny. Ścigałem się też bardzo często z Daveyem. Ostatnie dwa sezony były dla niego niezwykle trudne, ale sporo zmienił w swojej karierze i wierzę, że wróci do dawnej formy w tym roku.
Na Wyspach nadal reprezentujesz barwy Eastbourne. Jak ocenisz ten zespół?
- Tegoroczny skład jest naprawdę bardzo mocny. Mamy teraz małe problemy z powodu kontuzji Kima Nilssona, ale on po tym urazie wróci jeszcze silniejszy. Dlatego mam nadzieję, że w tym roku uda nam się zdobyć mistrzostwo Elite League.
Tor w Eastbourne jest bardzo krótki. Czy to ci odpowiada?
- Postanowiłem spróbować się na małym torze, bo to nie były moje ulubione obiekty. Jednak teraz wszystko jest już w porządku, a ja zawsze pracuję, by się jeszcze dodatkowo poprawić. Dlatego też lubię przyjeżdżać do Polski, gdzie mogę pozwolić, by maszyna tańczyła razem ze mną.
Nie przeszkadza ci spora ilość występów w Elite League?
- Jestem szczęśliwy, gdy mam napięty terminarz startów. To jedyny sposób, aby rozwinąć swoje umiejętności. Jednak nie mogę ci powiedzieć czy taka ilość zawodów, jaką mam w planach w tym roku, jest dla mnie dobra czy nie, póki sezon się nie skończy (śmiech).
Próbujesz też swoich sił na długim torze. Skąd ten pomysł?
- Joonas Kylmaekorpi mnie w to wciągnął. Czerpię z tego radość, ale bardzo trudno będzie kontynuować tę przygodę, biorąc pod uwagę małe wsparcie sponsorów w tym względzie. Jednak będę próbować.
Jakie widzisz różnice między długim a klasycznym speedwayem?
- Żużel na długim torze, co zrozumiałe, to ogromne obiekty i zdecydowanie inne motocykle. Jest też dużo więcej możliwości, jeśli chodzi o ustawienia i pracę samego sprzętu.
Jak wyglądają twoje przygotowania do sezonu?
- Obecnie jestem już w Europie i staram się przygotować moje motocykle do startu nowego sezonu. Cieszę się też, że w tym tygodniu przybył do mnie mój kevlar z firmy Maliniak. Do tego mam nadzieję, że w weekend uda mi się potrenować na obiekcie w Eastbourne, bo pierwszy oficjalny występ w tym roku mam zaplanowany na 9 marca. To oznacza, że bardzo wcześnie zaczynam starty.
Cenzurka!??:) A zupełnie poważnie? Nie wiecie co z MICHALSKIM. Damianem on chyba u nas na mlodzierzowych zawodach miał wypadek :( bo w OSTROWIE GO NIE MACIE CHYBA?