Polski tłumik: Dwa razy tańszy a podobnej jakości

Jak przekonuje menedżer Krzysztofa Kasprzaka, polski tłumik nie odbiega pod względem jakości od urządzeń używanych obecnie. - Chcemy go kupić i stoimy w kolejce - tłumaczy Rafał Lewicki.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Tłumik, który zdaniem Przemysłowego Instytutu Motoryzacji spełnia wymagania odnośnie głośności, może zostać wprowadzony do użytku w polskich rozgrywkach ligowych. W przyszłym tygodniu testować będzie go drużyna Unibaksu Toruń. Jednym z zawodników, którzy wypróbują produktu Leszka Demskiego, będzie Emil Sajfutdinow. - Nie widzę przeciwwskazań, byśmy nie mieli tego tłumika testować. Skoro będą robić to pozostali zawodnicy, to Emil także się do nich przyłączy - zapowiedział Tomasz Suskiewicz.

W samych superlatywach na temat polskiego tłumika wypowiadali się zawodnicy, którzy testowali go w środę w Ostrowie Wielkopolskim. Żużlowcy, na czele z Krzysztofem Kasprzakiem i Piotrem Świderskim, podkreślają, iż produkt Leszka Demskiego warto wprowadzić do powszechnego użytku jeszcze w tym roku.

Jak zapowiada producent, cena polskiego tłumika będzie wynosić niewiele ponad 500 zł. Dla porównania za urządzenie Kinga trzeba zapłacić około tysiąca zł. Team Sajfutdinowa, w przeciwieństwie do innych zawodników, nie myśli jednak na razie o tym, by złożyć zamówienie na produkt konstrukcji Demskiego. - Obecnie zużywamy siedem tłumików na sezon. Czy polski produkt byłby trwalszy? Na razie nie mamy takiej wiedzy - podkreślił współpracownik Sajfutdinowa. Menedżer Kasprzaka, Rafał Lewicki, zapewnia jednak, że polski produkt nie odbiega pod względem jakości od tłumików używanych obecnie. - Urządzenie pana Demskiego będzie można ocenić pod tym kątem, gdy będzie eksploatowane nieco dłużej. Wygląda jednak na to, że jest to tłumik podobnej jakości - powiedział w rozmowie z naszym portalem.
- Urządzenie pana Demskiego będzie można ocenić pod tym kątem, gdy będzie eksploatowane nieco dłużej. Wygląda jednak, że jest to tłumik podobnej jakości - ocenił mechanik Kasprzaka - Urządzenie pana Demskiego będzie można ocenić pod tym kątem, gdy będzie eksploatowane nieco dłużej. Wygląda jednak, że jest to tłumik podobnej jakości - ocenił mechanik Kasprzaka
Biorąc pod uwagę fakt, iż tłumik konstrukcji Leszka Demskiego nie odbiega jakością od urządzeń używanych obecnie, żużlowcy, stawiając na polskie rozwiązanie, mogliby zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych. - Tłumik nie jest urządzeniem, które wymienia się często. Zazwyczaj starcza on na jeden czy nawet dwa sezony. Niektórzy rzeczywiście posiadają siedem tłumików na sezon, ale wiąże się to z tym, że mają do dyspozycji siedem motocykli - wyjaśnił mechanik Kasprzaka. - Tłumik bywa wymieniany w momencie, gdy zawodnik wstrzeliwuje się w koleiny. Wówczas odgina się on od spodu i czasem zachodzi konieczność wymienienia. Nie chodzi tu jednak w żadnym wypadku o wady konstrukcyjne - dodał.

Team Emila Sajfutdinowa wstrzyma się z opinią na temat polskiego tłumika do czasu przyszłotygodniowych treningów. - Zawodnicy chwalą tłumik i nie mamy powodów, by im nie wierzyć. Jeśli mówią, że to dobre rozwiązanie, to pewnie tak jest w rzeczywistości. Tak jak powiedziałem wcześniej, my o tłumiku wypowiemy się szerzej dopiero po testach na torze - powiedział Suskiewicz. Takowych wątpliwości nie ma jednak team Krzysztofa Kasprzaka. - Chcemy kupić ten tłumik i stoimy w kolejce. Czekamy jeszcze tylko na decyzję, czy będzie on dopuszczony do polskich rozgrywek. Jesteśmy pełni nadziei, że tak się stanie - podsumował Lewicki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×