Do niebezpiecznego upadku Piotra Pawlickiego doszło w trakcie czwartkowego treningu, gdy młodzieżowiec Fogo Unii Leszno ścigał się z Kennethem Bjerre. Młodszy z braci Pawlickich zahaczył o koło Duńczyka, stracił panowanie nad motocyklem, po czym z impetem uderzył o tor. - Do całej sytuacji doszło po wyjściu z pierwszego łuku. Przed rokiem w podobnym miejscu naprawdę groźnego upadku doznał Damian Baliński - wspomina zawodnik leszczyńskiego zespołu, Grzegorz Zengota.
Z racji tego, iż Piotr Pawlicki nie podnosił się z toru, do zawodnika podbiegli szkoleniowcy i inni zawodnicy. Na torze już po chwili pojawiła się także karetka pogotowia. Już pierwsze badania wykazały jednak, iż Piotr Pawlicki nie doznał poważnego urazu. - Widziałem tę sytuację z parkingu i wyglądało to bardzo nieciekawie. Piotrek na szczęście wstał cały i zdrowy. Wiem sam po sobie, co to znaczy doznać kontuzji na samym początku sezonu. Cieszę się, że w jego przypadku skończyło się wszystko szczęśliwie - dodał Zengota.
Fogo Unia zakończyła w piątek czterodniowe zgrupowanie w Lesznie. Zawodnicy, którzy od wtorku trenowali trzy godziny dziennie, otrzymali kilka dni wolnego. Duńczycy - Kenneth Bjerre i Nicki Pedersen wykorzystali tę sposobność na powrót do swojego kraju.
Kolejne treningi na Stadionie im. Alfreda Smoczyka zaplanowano na wtorek i czwartek. W sobotę 15 marca o 18:30 odbędzie się natomiast sparing z Lechma Startem Gniezno.