Przemysłowy Instytut Motoryzacji przeprowadził badania polskiego tłumika. O tym, że spełnia on wymogi FIM, pisaliśmy już wcześniej. Nasza redakcja dotarła do dokumentu, który potwierdza, iż zarówno w zakresie głośności, jak również konstrukcji, tłumik spełnia wszystkie wymogi na sezon 2015.
W zakresie pomiaru głośności wykonano pięć badań. W żadnym z nich poziom nie przekroczył 111,5 decybeli, przy czym najlepszy wynik to 109,9 dB, zaś średnia z pięciu pomiarów wyniosła 110,4 dB, czyli ponad 1,5 dB poniżej normy przewidzianej na sezon 2015. Przypomnijmy, że dopuszczalny obecnie poziom głośności na sezon 2014 wynosi 115 decybeli, a od sezonu 2015 będzie wynosił - 112 decybeli. Badania zostały przeprowadzone, aby udowodnić, że polski tłumik nie będzie produktem jedno-sezonowym, tylko spełnia wymogi na kolejne lata.
Warto również zaznaczyć, że Główna Komisja Sportu Żużlowego nie wykluczała, że po pozytywnym teście polskiego tłumika, wprowadzi go w rozgrywkach polskich lig i turniejów o nagrody PZM. Jedna z opcji zakładała wprowadzenie Poldemu we wszystkich rozgrywkach, druga tylko w niższych ligach i turniejach o nagrody PZM. Póki co rozmowy pomiędzy prezesem PZM - Andrzejem Witkowskim a GKSŻ nie przyniosły przełomu.
Czas nagli zwłaszcza, że większość zawodników, którzy mieli możliwość testowania polskiego tłumika, wypowiada się na jego temat pozytywnie i postuluje jego wprowadzenie na polskich torach. Firma Moto Service podkreślała, że jest w stanie wyprodukować około 500 sztuk tłumika w ciągu miesiąca od daty wprowadzenia go do rozgrywek, co byłoby wystarczającą ilością by zaopatrzyć w polski tłumik wszystkich zawodników przed pierwszą kolejną sezonu 2014.
Nie bez znaczenia jest również niska cena, za jaką ma być dostępny Poldem (około 550 zł), podczas gdy produkt obecnie używany (tłumika Kinga) kosztuje ok. 1000 zł. Zawodnicy podkreślają także i inny aspekt finansowy płynący z wprowadzenia tłumika konstrukcji Leszka Demskiego związany z dłuższą żywotnością silników, a przez to ograniczeniem ilości dość kosztowych przeglądów silnika.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Potwierdzenie wyników badań Przemysłowego Instytutu Motoryzacji:
"najwięcej w historii za turnieje o mistrzostwo świata płaci nasz Gorzów, bo aż 3 miliony złotych rocznie. Jeszcze raz brawo, panowie Władek i Tadek! Potem jest Toruń z kwotą 1,7 miliona. Z trudem, ale wychodzi na swoje. 1,5 miliona i ani grosza więcej chce zapłacić PZM za zorganizowanie zawodów w Warszawie, a 800 tysięcy złotych płaci Praga. Mniej, bo 600 tysięcy haraczu, płacą Daugavpils i Terenzano." Jak dla mnie sprawy się zazębiają. PZM do tej pory sprzyjał wyprowadzaniu pieniędzy z Polski. Na razie niewiele zrobił żeby to powstrzymać. Polska jest największym klientem BSI i powinna być ich partnerem a tak nie jest. Wygląda na to że uniezależnienie się Polski od FIM/BSI musi wyjść nie z PZM a od solidarnych klubów. BSI/FIM liczy że to prędko się nie stanie. Czytaj całość