Piątkowy turniej Speedway Best Pairs Cup był dla Andreasa Jonssona pierwszym oficjalnym występem na żużlowym torze w tym roku. Szwed dzień wcześniej wziął jedynie udział w treningu punktowanym SPAR Falubazu Zielona Góra, gdzie nie zabłysnął. Podobnie było podczas parowego ścigania na Motoarenie. Ostatecznie reprezentacja Trzech Koron zajęła czwartą lokatę, a AJ zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. - Myślę, że nie było najgorzej, ponieważ to były moje pierwsze występy po dość długim czasie. Fizycznie i psychicznie czuje się znakomicie, ale inaczej wyglądają sprawy związane ze sprzętem. Regulacja zawsze zajmuje trochę czasu - przyznał zawodnik aktualnych Mistrzów Polski.
Kilka dni wcześniej Jonsson zapewniał, że czuje się naprawdę szybki na swoich motocyklach. - Akurat najlepszy sprzęt wysłałem już na premierową rundę Grand Prix do Auckland. Jestem skoncentrowany i pobudzony do walki o najwyższe cele. W czwartek trenowałem w Zielonej Górze, w piątek rywalizowałem w Toruniu, a wcześniej musiałem wysłać sprzęt do Nowej Zelandii. Nie narzekam, bo każde punkty są ważne - stwierdził reprezentant kraju Trzech Koron.
- Trzeba nadal pracować i jak najlepiej przygotowywać się do kolejnych zawodów. Parowy turniej w Toruniu był bardzo ciężki, bo w każdym biegu startowali naprawdę mocni zawodnicy i trzeba było dać z siebie wszystko. Wiemy co musimy poprawić i z optymizmem patrzę w przyszłość - zakończył Jonsson.
źródło: norrteljetidning.se