Michał Gałęzewski: W piątek po raz pierwszy wystąpiłeś w treningu punktowanym, jednak z pewnością nie był to twój najlepszy występ. Z czego to wynika?
Thomas H. Jonasson: Był to mój jeden z pierwszych treningów, jednak nie czułem takiego głodu jazdy, jaki powinienem czuć. Sprawdzałem wiele różnych nowych ustawień w motocyklu. Uważam, że moje unowocześnienia są bardzo dobre, jednak nie byłem odpowiednio skupiony, gdyż poświęciłem ten trening punktowany na testy.
[b]
Uważasz że jesteś dobrze przygotowany do sezonu?[/b]
- Tak, jestem bardzo dobrze przygotowany szczególnie pod względem sprzętowym. Wprowadzam wiele zupełnie nowych rozwiązań. Jestem znakomicie zorganizowany i wszystko jest inne, niż wcześniej. Potrzebowałem takich zmian - inne silniki, inne części. Wygląda to naprawdę dobrze.
Skoro wprowadziłeś tak dużo nowości, masz bardzo mało czasu na testy, bo liga zaczyna się już 13 kwietnia...
- To prawda, jednak nie są to takie rozwiązania, które musiałbym naprawdę długo testować. Przykładowo w treningu punktowanym z Lokomotivem założyłem sobie, że w każdym biegu będę próbował coś innego. Znaleźliśmy takie ustawienia, które będą mi pasować.
Masz kompletnie nowy sztab mechaników. Tworzą go dwaj byli żużlowcy...
- Pierwszym z moich mechaników jest Andrzej Korolew, który w przeszłości był dobrym zawodnikiem i jestem bardzo zadowolony z tego, że mam z nim kontakt. Spędziliśmy sporo czasu nad moimi motocyklami i przynosi to rezultaty. Ponadto w moim teamie pracuje Paweł Hlib. Znamy się od długiego czasu i decyzja o tym, że będziemy razem pracować dojrzewała szczególnie, że jeszcze w ubiegłym sezonie był on czynnym zawodnikiem. Ważne jest to, że rozumiemy się bez słów. Dzięki temu, że w moim teamie pracuje trzech żużlowców, mamy trzy głowy do myślenia, co jest świetnym rozwiązaniem. Obawiałem się przed sezonem, że nie zbiorę takiego teamu jaki bym chciał, ale teraz jestem bardziej usatysfakcjonowany niż mogłem przypuszczać.
Wszyscy znamy sytuację Renault Zdunek Wybrzeża. Klub nie należy do krezusów finansowych, a jego skład odbiega od innych w ENEA Ekstralidze. Czujesz że możecie cokolwiek osiągnąć w tych rozgrywkach?
- Wiadomo jak wygląda sytuacja, ale nie można myśleć o nazwiskach figurujących w innych drużynach, tylko o tym co my możemy zrobić. Każdy bieg ma cztery okrążenia i jak jest się wystarczająco głodnym zwycięstw i zdeterminowanym, można wygrywać. Przykładem jest choćby mistrzostwo świata Taia Woffindena. Zawsze możesz być lepszy niż możesz przypuszczać. Wierzę, że wszyscy w drużynie myślą podobnie i planuję każdemu to wpajać. Mamy dodatkowo znakomitego trenera. Razem możemy zrobić coś naprawdę interesującego.
[b]
Nie pojawiłeś się na prezentacji Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, co zostało negatywnie odebrane przez wiele osób. Jak wyjaśnisz tę sytuację?[/b]
- Jestem naprawdę bardzo zawiedziony, że nie pojechałem na prezentację mojego klubu, jednak pewne sprawy zatrzymały mnie w Szwecji, o których obecnie nie chciałbym mówić.
Czyli twoja nieobecność nie była w żaden sposób związana z gdańskim klubem?
- Zdecydowanie nie. Musiałem zostać w Szwecji. Czuję się naprawdę okropnie z tym, że mnie tam nie było, bo bardzo chciałem pojechać na prezentację. Doszło do mnie, że wiele osób sądzi, że nie było mnie z powodów finansowych, ale po przyjeździe do Gdańska usiadłem z przedstawicielami klubu i wszystko wyjaśniłem. Rozumiem sytuację w jakiej jest klub i wiem, że o takich sprawach trzeba rozmawiać.
Do startu ligi coraz mniej czasu. Jakie masz plany na ostatnie dni przed inauguracją sezonu?
- Potrzebuję przede wszystkim jak najwięcej jazdy. Po niedzielnym turnieju w Zielonej Górze, będę się starał trenować jak najczęściej zarówno w Gdańsku, jak i w Vetlandzie. Na pewno pojawię się w Polsce w piątek, może będę w Gdańsku również w czwartek. Wszystkie nowe ustawienia chciałbym jednak najpierw sprawdzić podczas samotnej jazdy, a nie na treningu punktowanym.
W ubiegłym sezonie wygraliście I ligę. Gdy patrzysz na to co się obecnie dzieje wokół gdańskiego żużla, uważasz że ten awans miał sens?
- To są zupełnie inne sprawy, na których nie powinienem się skupiać. Ja przede wszystkim jestem sportowcem i musiałem myśleć o tym, by jeździć jak najlepiej. Takie miasto jak Gdańsk zasługuje na ENEA Ekstraligę. Są tu znakomici ludzie i uważam, że dobrze że tu jesteśmy mimo kłopotów. Nie ma co się skupiać na tym co złe, tylko należy rozwiązać problemy.
[b]
W wywiadach wszystkie osoby związane z gdańskim klubem przekonują, że powinniście się skupić przede wszystkim na meczach u siebie. Jak podchodzisz do tej kwestii?[/b]
- To prawda, taki mamy plan w tym momencie, by przede wszystkim skupić się na meczach u siebie. Podkreślam, że mówię tu tylko za siebie, a nie za całą drużynę, ale dlaczego jak mielibyśmy wygrywać u siebie, nie mielibyśmy tego później powtórzyć na wyjeździe? Może być trudno, ale gdy w drużynie będzie magiczna atmosfera, wszystko jest możliwe.
Trudno będzie wam jednak stworzyć chemię w zespole, gdy Fredrik Lindgren na tydzień przed ligą jeszcze nie trenował z drużyną, a w treningach punktowanych trener łata skład zawodnikami z głębokiej rezerwy...
- Pamiętaj, że żużlowy świat jest wąski i wszyscy doskonale się znamy. Rozmawiałem z Leonem Madsenem, znam sytuację Fredrika Lindgrena, a z resztą składu startowałem w ubiegłym sezonie. Nie powinno być problemów.
Nie obawiasz się tego, że przez problemy klubu nie będziecie mogli się skupić na swobodnej jeździe?
- Ta kwestia zawsze wraca, ale gdy ja wyjeżdżam na tor, kompletnie się wyłączam i nie myślę o niczym innym, jak tylko o nadchodzącym biegu. Problemy niezwiązane bezpośrednio z wyścigiem żużlowym zawsze jednak są gdzieś z tyłu głowy i mogą wpływać na rezultat. Wierzę jednak w to, że tak nie będzie (śmiech).
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]