W sobotnim meczu przeciwko Grupie Azoty Unii Tarnów Jarosław Hampel był bezapelacyjnym liderem SPAR Falubazu. Ubiegłoroczny wicemistrz świata w sześciu biegach zdobył 16 punktów. Jednak tak dobry występ "Małego" nie przełożył się na zwycięstwo mistrzów Polski w inauguracyjnym meczu Enea Ekstraligi. - Czasami tak jest w sporcie, że nie wszystko układa się po myśli, ale teraz to już nasza w tym rola, żeby szybko zapomnieć o tym meczu i skupić się nad przygotowaniami do kolejnego spotkania. [i]Ta porażka wyzwoli w nas chęć rehabilitacji w kolejnych spotkaniach i będziemy jechać tylko lepiej [/i]- powiedział Hampel w rozmowie z portalem falubaz.com.
Ważnym elementem w meczu ekipy spod znaku Myszki Miki z Jaskółkami było wyjście spod taśmy. Lepszy moment startowy mieli zawodnicy gości, a na dystansie z reguły nie tracili oni pozycji. - Chcieliśmy podejść do tego spotkania bardzo ambitnie i wygrać na rozpoczęcie sezonu. Okazało się, że goście byli lepsi, mieli znacznie lepszy moment startowy i to był ich największy atut. Nam nie szło tak jak sobie zakładaliśmy, ale nie będziemy z tego powodu absolutnie dramatyzować. Planujemy kolejne jazdy, kolejne treningi, żeby poprawić moment startowy i poukładać wszelkie niedociągnięcia w sprzęcie. Absolutnie nie jesteśmy zdołowani tym meczem. To zadziała wręcz w przeciwną stronę i będziemy podchodzili jeszcze ambitniej do naszych sportowych obowiązków, aby tę formę poprawić - przyznał Hampel.
Rano Jogging na YASNĄ HORKĘ to może i co bydzie z tego ale 40-50 to będzie max.p.s.rehabilitacja jest po chorobie ale w trakcie leczenia tu trzeba czegoś więcej .Pozostaje Hans Zimmer Czytaj całość