Z pozoru zadanie wydaje się łatwe, bo nie ma nic lepszego, kiedy do jednego z faworytów całych rozgrywek przyjeżdża skazany już przed sezonem na pożarcie i pewny spadek zespół. Dodatkowo tenże team jest osłabiony jeszcze brakiem swojego kluczowego jeźdźca, w tym wypadku Fredrika Lindgrena, który do jedenastego maja ma zakaz startów poza granicami swojego kraju. Taką decyzję w wyniku rezygnacji "Fredki" ze zmagań w DPŚ wydała macierzysta federacja Szweda - SVEMO. Warto zaznaczyć, że Szwed zaliczył w sezonie 2011 roczny epizod w tarnowskich barwach i jego znajomość owalu w Mościcach mogłaby się okazać bardzo cenna.
Ale z drugiej strony przecież ta sama drużyna pokonała w pierwszej kolejce naszpikowany gwiazdami, mający rozpocząć niwelowanie minusowych punktów w drodze do play off Unibax Toruń. - Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie zmieniam swojego zdania na temat Wybrzeża. Uważam, że Gdańsk będzie mieć najwięcej problemów, żeby się utrzymać - oznajmił bez ogródek trener tarnowian Marek Cieślak. Szkoleniowiec Jaskółek jest więc pewny swego. Zwłaszcza po tak znakomitym starcie do sezonu. Po zdobyciu zielonogórskiej, mistrzowskiej twierdzy kolejne spotkanie ma być tylko przystankiem do następnych wyzwań.
Nie znaczy to jednak, że w mieście generała Bema nie mają o czym myśleć. Najwięcej do poprawy w stosunku do batalii w Grodzie Bachusa ma Krzysztof Buczkowski. Wychowanek GKM-u Grudziądz nie wyjeżdżał bowiem z województwa lubuskiego w pełni zadowolony. Elementów do poprawy przed drugą turą jest mnóstwo - Praca nad silnikami ponieważ brakowało im szybkości. Popełniłem też sporo błędów technicznych podczas jazdy - wyjaśnił.
W pełni zdrowia po bolesnej kontuzji żeber jest już Janusz Kołodziej. Najbardziej utytułowany wychowanek Jaskółek po epizodycznym występie jako "parowy" Grega Hancocka wraca do sprawdzonego w ostatnim roku ustawienia z młodzieżowcem. - Z Januszem jest już wszystko w porządku. Zielona Góra pokazała, że czuł się dobrze, a teraz czas zrobił też swoje. W tym momencie w ogóle się o niego nie martwię – zakomunikował menedżer biało - niebieskich. Znany z doskonałej współpracy na torze "Jasiek" będzie miał za zadanie "ciągnąć" za sobą mało doświadczonego Ernesta Kozę.
Teoretyczni słabszy rywal to również okazja do następnych eksperymentów. Chyba nikt już nie pamięta Grega Hancocka zaczynającego mecz w lidze polskiej od pól zewnętrznych. A tak właśnie stanie się w świąteczny poniedziałek. Trudno się jednak dziwić decyzji Cieślaka. Amerykanin przeplata od początku sezonu 2014 wyścigi dobre ze słabymi. Nie wiadomo na co z jego strony można liczyć. Wentyl bezpieczeństwa ma dać w tym przypadku znów rewelacyjny Artiom Łaguta.
Rosjanin jest bardzo daleki od lekceważenia najbliższego przeciwnika i uważa, że należy zachować koncentrację od pierwszego do ostatniego biegu.Tylko to może dać zamierzony efekt. - Gdańsk - choć beniaminek - to nie jest słaba drużyna. Ma dobrze jeżdżących zawodników, dlatego spodziewam się ciężkiej przeprawy. Spar Falubaz też myślał, że pewnie z nami zwycięży i przeliczył się. Ja uważam z kolei, że ekipa beniaminka może być takim czarnym koniem rozgrywek. Leon Madsen, Freddie Lindgren, Krystian Pieszczek, czy mój dobry kolega Renat Gafurow to nie są chłopcy do bicia - przestrzega przed nadmiernym hurraoptymizmem i dopisywaniem do tabeli już teraz pewnych dwóch "oczek".
W sentymentalną podróż do Małopolski uda się Leon Madsen. Duńczyk, dla którego zabrakło miejsca w szeregach brązowych medalistów drużynowych mistrzostw Polski ścigał się z jaskółką na plastronie przez trzy lata. I trzeba przyznać, że w tym czasie był solidnym uzupełnieniem dla liderów. W nowym otoczeniu w głównej mierze na na jego barkach spoczywa brzemię wożenia dwucyfrowych wyników. - Patrzę z optymizmem na ten mecz. Bardzo fajnie by było tam pojechać i wygrać, ale podchodzę do tego realnie. Będzie nam o to bardzo ciężko. Wiem to, bo sam jeździłem w Unii. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony, jednak nie skupiam się na moim starym klubie, a na Wybrzeżu -rzucił 26-latek urodzony w Vejle.
Języczkiem u wagi mogą stać się wyścigi z udziałem Thomasa H. Jonassona oraz utalentowanego juniora Krystiana Pieszczka. Straniero gości od pierwszego tegorocznego wyjazdu na tor stara się dojść do ładu ze sprzętem, drugi natomiast "łata dziury", zastępując kiepsko dysponowanych kolegów z ekipy. W tym m.in. właśnie Jonassona.
Ostatnim startem 19-latka na tarnowskim owalu był październikowy finał indywidualnych mistrzostw Polski seniorów. "Krycha" w silnej stawce uplasował się na dziesiątym miejscu i co by nie napisać, lubi Jaskółcze Gniazdo. Mało tego, Pieszczek przybędzie do Tarnowa w pokrzepiony zwycięstwem finale krajowych eliminacji do IMŚJ. W turnieju, w którym aż roiło się od niespodziewanych rozstrzygnięć, awans na arenę międzynarodową wywalczył również Kacper Gomólski. Młodzieżowiec Grupy Azoty Unii sygnalizował wysoką formę, ale jego zapał ostudził nieco wyjazd do Winnego Grodu, gdzie poza wygraną w gonitwie dla juniorów nie pokazał nic specjalnego, odstając wyraźnie od stawki. Okazja do poprawy już za dwa dni.
Jak zwykle kluczem do sukcesu na miejscowym owalu będzie moment startowy. Ten wnioskując po zielonogórskich wojażach mają w Tarnowie opanowany do perfekcji. - Specyfika naszego obiektu jest taka, że musimy elegancko wychodzić spod taśmy. Pierwszy mecz pokazał, że nie jest u nas z tym elementem najgorzej - przekonywał Marek Cieślak.
Awizowane składy:
Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk
1. Artur Mroczka
2. Marcel Szymko
3. Renat Gafurow
4. Thomas H. Jonasson
5. Leon Madsen
6. Krystian Pieszczek
Grupa Azoty Unia Tarnów
9. Martin Vaculik
10. Krzysztof Buczkowski
11. Artiom Łaguta
12. Greg Hancock
13. Janusz Kołodziej
14. Ernest Koza
Początek meczu: godz. 16:30
Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice)
Komisarz toru: Krzysztof Gałandziuk
Ceny biletów:
Trybuna główna - 45 zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 30 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 20 zł
Zamów relację z meczu Grupa Azoty Unia Tarnów - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk
Wyślij SMS o treści ZUZEL TARNOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Przewidywana pogoda na niedzielę (za pogoda.onet.pl):
Temperatura: 19°C
Wiatr: 6 km/h
Deszcz: 0,0 mm
Ciśnienie: 1009 hPa
Ostatnie starcie pomiędzy obiema drużyna pokazuje, że każdy wygrany wyścig to już będzie dla gdańszczan duży sukces. W 2012 roku doszło do pogromu 63:27, a Nicki Pedersen zdobył niemal połowę dorobku zespołu Stanisława Chomskiego. Nikt wśród przegranych, z wyjątkiem trzykrotnego indywidualnego mistrza świata nie potrafił też minąć linii mety na pierwszej lokacie.
Co ciekawe w podstawowej siódemce był podobnie jak i teraz na pozycji seniorskiej Marcel Szymko. Z tym, że wtedy w ostatniej chwili zastąpił Jonassona, który spóźnił się na samolot. Młodszy z braci Szymko oraz Pieszczek to jednyni zawodnicy, którzy zdobywali wtedy punkty dla teamu znad morza. Madsen uzbierał dla biało-niebieskich jedenaście punktów z bonusem. Oprócz tego w protokole ze starej gwardii widnieli jeszcze Kołodziej, Hanocock i Vaculik.