Przedmeczowa odprawa zmotywowała gorzowian. Piotr Paluch: Mecz ułożył się znakomicie

Czegoś takiego nie spodziewał się chyba nikt. Stal Gorzów pokonała Fogo Unię Leszno 57:33. Trener gospodarzy cieszył się z tego, że w jego zespole wszystko zagrało jak należy.

Już od samego początku Stal Gorzów narzuciła twarde warunki, choć wydawało się, że opór postawią Nicki Pedersen i Piotr Pawlicki. Jednak i ta dwójka miała słabsze wyścigi. Walki nie brakowało i kibicom spotkanie mogło się podobać. Co zadecydowało o wysokim, ale wcale nie łatwym zwycięstwie miejscowych? - Kluczem do sukcesu była agresywna jazda zawodników i znajomość gorzowskiego toru. Udało nam się zgrać te elementy. Może po wyniku wyglądało to na łatwe spotkanie, ale wcale takie nie było. Zawodnicy walczyli i przy dobrych wiatrach wynik mógłby być jeszcze lepszy - stwierdził po meczu Piotr Paluch.

Bardzo słabo zaprezentowała się jednak większość żużlowców Fogo Unii Leszno, którzy męczyli się z problemami sprzętowymi i do tego popełniali sporo błędów na trasie. Gorzowianie w pełni wykorzystali atut własnego toru. - Mecz ułożył się znakomicie. Stopniowo powiększaliśmy przewagę - cieszył się trener "żółto-niebieskich".

Ekipa ze Śląskiej w niedzielę twardo stała na czterech filarach, jakimi byli Bartosz Zmarzlik, Niels Kristian Iversen, Krzysztof Kasprzak i Matej Zagar. Pozostali pojechali trochę słabiej, ale także dołożyli swoją cegiełkę. - Pragnę pochwalić wszystkich zawodników, włącznie z Adrianem Cyferem i Linusem Sundstroemem. Pecha miał Piotrek Świderski, bo bardzo mocno walczył, ale nie wszyscy mogą jechać w nominowanych - tłumaczył Paluch.

Postawa przyjezdnych była tym bardziej zaskakująca, że obecni zawodnicy "Byków" dotychczas dobrze wspominali występy na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Konsekwentna jazda miejscowych mogła być skutkiem motywacji, jaką zastosował przed spotkaniem szkoleniowiec Stali. - Przed meczem zrobiłem odprawę i powiedziałem: "Panowie, zróbcie tak, żebym był z was dumny i kibice też". I zrobili to po bardzo pięknej walce i dobrym widowisku - mówił "Bolo".

Tak dobra dyspozycja kolegów może nieco martwić Tomasza Gapińskiego, który leczy kontuzję. To on miał być podstawowym zawodnikiem, ale konkurencja jest bardzo mocna i o powrót do składu nie będzie miał łatwo. - Nie jest załamany. Tomek przechodzi rehabilitację i przy dobrych okolicznościach w przyszłym tygodniu wyjedzie na tor. Wszystko będzie zależało od tego, jak będzie sprawowała się jego dłoń. Ma szansę walczyć o miejsce w składzie - zakończył Piotr Paluch.

[b][urlz=http://www.facebook.com/Zuzel.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

{"id":"","title":""}

[/urlz]
[/b]Źródło: Enea Ekstraliga/x-news

Źródło artykułu: