Niespełna 24-letni żużlowiec w żadnej dotychczas rozegranej rundzie nie zakwalifikował się nawet do półfinałów. W Auckland zdołał uzyskać 7 punktów, a w Bydgoszczy tylko 5. - Wiemy co jest problemem i staram się z nim uporać - mówi w rozmowie ze speedwaygp.com. - Mam nadzieję, że do następnego Grand Prix, które 17 maja odbędzie się w Finlandii wszystko będzie w porządku, ale w międzyczasie muszę się skupić na dobrej pracy dla moich klubów. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w tym trudnym dla mnie czasie wspierają mnie - dodał Tai Woffinden.
Reprezentant Wielkiej Brytanii nie ukrywa, że jego relacje z fanami dodają mu sił. - Jak zawsze jestem wdzięczny kibicom, którzy są ze mną i dopingują mnie abym wrócił do mojej najlepszej dyspozycji. To dużo dla mnie znaczy. Do następnej rundy Indywidualnych Mistrzostw Świata, która odbędzie się w Tampere pozostały jeszcze prawie trzy tygodnie. - Mam nadzieję, że to będzie dla mnie wystarczający czas aby to wszystko wyprostować i móc znowu zacząć dobrze wychodzić spod taśmy i wygrywać wyścigi - mówi "Tajski".
- Nigdy na początku sezonu nie prezentowałem formy godnej mistrza świata, ale wiem, że powinienem jeździć lepiej. Chcę odzyskać pewność siebie i zacząć naciskać chłopaków, którzy są obecnie w czołówce - przekonuje Tai Woffinden.
Aktualny mistrz globu nie będzie mógł w tym tygodniu narzekać na brak zajęć. Po poniedziałkowej potyczce Wolverhampton Wolves - The Lakeside Hammers uda się do Szwecji, gdzie we wtorek odbędzie się "Press & Practise Day" jego Elit Vetlandy. W środę wystartuje na torze swojego byłego klubu Rye House Rockets w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii, a w czwartek ma się pojawić w Polsce, aby przygotowywać się z Betard Spartą do niedzielnego spotkania z Fogo Unią Leszno. W piątek wróci do Anglii aby wziąć udział w pogrzebie babci. W sobotę natomiast jego Wolverhampton Wolves w ramach meczu Elite League zmierzy się na wyjeździe z Eastbourne Eagles.
Źródło: speedwaygp.com