Michał Piosicki w dobrej formie po kontuzji. Obojczyk nie sprawia problemów

W II rundzie MDMW, która odbyła się w Gorzowie, Michał Piosicki pokazał się ze znakomitej strony. Młody leszczynianin dopiero co wrócił po kontuzji, więc wynik ten tym bardziej cieszy.

Wychowanek leszczyńskich "Byków" zdobył 8 punktów. Okazuje się, że do gorzowskiego turnieju podszedł niemal z marszu, bo bardzo tęsknił już za jazdą. - W poniedziałek odjechałem szybki trening i następnego dnia na zawody, bo, jak to w żużlu, strasznie korci, żeby wyjechać na tor. Myślę, że był to dobry występ. Dwa pierwsze biegi były dobre i ten trzeci także, choć właśnie w tym ostatnim mój tuner powiedział, że pojedziemy na starej gumie i było trochę gorzej - przyznał Michał Piosicki.
[ad=rectangle]

W zawodach o Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Wielkopolski każdy z zawodników do odjechania ma cztery biegi. 17-latek wystąpił zaś w trzech i był niepokonany. W swoim trzecim starcie nie wyjechał zaś na tor i został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut. Był to jednak gest w stronę Mike'a Trzensioka, który pierwotnie był awizowany jako gość w gnieźnieńskim składzie, a ostatecznie zastąpił go właśnie Piosicki. - To była taka sytuacja, że Mike Trzensiok miał za mnie jechać w tym biegu. Trener mnie prosił, abym go oddał. Zwykłe koleżeństwo - wyjaśnił krótko młodzieżowiec.

Jak już zostało wspomniane, dla juniora Carbon Startu Gniezno były to pierwsze zawody po kontuzji obojczyka. Czy teraz już wszystko w porządku? - Przerwa trwała około 3,5 tygodnia. Powinienem trochę dłużej odpoczywać, ale obojczyk nie sprawia mi większych problemów. Trochę czuję jak przeskakiwał mi ten drut, co mam w kości, ale jest w porządku - przyznał wychowanek Fogo Unii Leszno.

Pierwsze koty za płoty, więc Piosicki już planuje kolejne starty. W tym tygodniu czekają go głównie treningi, ale nie zabraknie też walki o punkty. - W środę trening w Lesznie. Może jeszcze się uda w piątek. W niedzielę jedziemy na ligę - zdradził junior. W niedzielę Start rywalizować będzie w Lublinie z tamtejszym KMŻ.

Nie zabrakło oczywiście podziękowań za pomoc w powrocie do dobrej formy i za opiekę nad sprzętem. - Chciałem bardzo podziękować moim sponsorom. Bez ich pomocy na pewno bym tak dobrze nie pojechał. Dziękuję także mojemu tunerowi Marcinowi Biernackiemu, który przyszykował mi silniki na te zawody. Jestem mu bardzo wdzięczny za pomoc - zakończył Michał Piosicki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: