[bullet=hop.jpg]Hop
Dyspozycja Martina Vaculika i Grega Hancocka
Każdy klub mógłby pozazdrościć tarnowianom takich liderów, jakimi w niedzielnym meczu byli Martin Vaculik i Greg Hancock. Słowak i Amerykanin byli w większości swych startów praktycznie nieomylni. Nie dziwi więc, że toruńscy kibice bardzo obawiali się wyścigów nominowanych - z uwagi na stratę sześciu punktów goście mogli zastosować podwójną rezerwę taktyczną i dwukrotnie desygnowali do boju wspomnianą dwójkę. Gospodarze dopiero wtedy znaleźli sposób na Vaculika i Hancocka i ostatecznie uratowali wygraną.
[ad=rectangle]
Postawa Wiktora Kułakowa
Młody rosyjski żużlowiec ponownie pozytywnie zaskoczył. Wiktor Kułakow dostał już drugą szansę w barwach toruńskiego klubu, znów z uwagi na kontuzję któregoś z liderów Unibaksu, tym razem Darcy'ego Warda. Rosjanin błysnął w dwóch pierwszych wyścigach, po których miał na koncie pięć punktów. Trzeci start nie był już tak dobry, gdyż po popełnieniu błędu na dystansie Kułakow dojechał do mety na czwartym miejscu, ale i tak nie zmienia to faktu, że młody zawodnik ma za sobą udane zawody.
Emocje do końca i wyrównany skład torunian
Spotkania zwane ligowymi szlagierami nie zawsze faktycznie dostarczają tylu emocji ilu się spodziewano. Tymczasem pojedynek toruńsko-tarnowski mógł zadowolić nawet wybrednych kibiców. Choć nie wszystkie biegi były porywające to i tak zawody trzymały w napięciu przez cały czas - na tablicy świetlnej najczęściej widniał wynik albo minimalnie wskazujący na torunian, albo remisowy. Dopiero trzynasty wyścig pozwolił gospodarzom nieco zwiększyć przewagę, która została następnie utrzymana także w biegach nominowanych. Torunianie wygrali dzięki temu, że byli drużyną - nie było wśród nich takiego lidera jak w zespole gości, ale swoje punkty wywalczyli bez wyjątku wszyscy zawodnicy
[bullet=bec.jpg]Bęc
Pierwsze wyścigi w wykonaniu Tomasza Golloba
Tomasz Gollob na Motoarenie zdążył już przyzwyczaić kibiców do bardzo skutecznej jazdy. Tymczasem początek meczu z Grupą Azoty Unią był w wykonaniu 43-letniego zawodnika bardzo daleki od oczekiwań. Gollob po trzech wyścigach miał na koncie zaledwie dwa punkty i wydawało się, że będzie to dla niego całkowicie nieudany mecz. Atomowa końcówka sprawiła, że w tych samych zawodach zdążył jeszcze stać się jednym z bohaterów Unibaksu. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwsze starty udane nie były.
Wynik Krzysztofa Buczkowskiego
Mecz w Toruniu z pewnością będzie jednym z tych, o których Krzysztof Buczkowski zechce zapomnieć, i to jak najszybciej. Żużlowiec tarnowskiego klubu ma za sobą nieudane zawody, w których nie zdołał wywalczyć ani jednego punktu w trzech startach. Kolejnej czwartej szansy Buczkowski już nie dostał, gdyż został zmieniony przez Kacpra Gomólskiego.
[event_poll=25209]
Mimo porażki niema niedosytu. Pocieszeniem jest fakt taki, że po porażce Torunia liga nie byłaby już tak ciekawa.
Pozostają dalej emocję w wal Czytaj całość