Robert Łukasik: Skrzydlewskiemu chodzi o politykę

Robert Łukasik nie zgadza się ze słowami Witolda Skrzydlewskiego, którzy zarzuca gnieźnianom, iż ci wycofali się z zapewnień o przeniesieniu najbliższego meczu Carbon Startu do Łodzi.

Sternicy Orła twierdzą, że uzgodnili z działaczami Carbonu Startu, że pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami nie odbędzie się w Gnieźnie, a w Łodzi. Zdaniem prezesa Witolda Skrzydlewskiego, przedstawiciele Carbon Startu zgodzili się na takie rozwiązanie, a następnie się z niego wycofali.
[ad=rectangle]
Inaczej na całą sprawę patrzy jednak Robert Łukasik. Jak zaznacza, Orzeł Łódź nie wystosował żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie. - Pierwsze słyszę, byśmy nie dotrzymali jakiegoś słowa. Chciałem podkreślić, że ani razu nie rozmawialiśmy w tej sprawie z panem Skrzydlewskim. Zamiast niego dzwoniły do nas osoby trzecie, być może nie będące nawet członkami zarządu klubu. Ani pan Skrzydlewski, ani nikt z klubu nie wysłał do nas oficjalnego zapytania w tej sprawie - zaznaczył przewodniczący rady nadzorczej Carbon Startu Gniezno.

Robert Łukasik jest oburzony słowami sternika łódzkiego klubu, który stwierdził, iż gnieźnianie oczekiwali za przeniesienie meczu pieniędzy. - Jesteśmy zniesmaczeni zachowaniem pana Skrzydlewskiego, który w mojej opinii jest jedynie politycznym awanturnikiem, a nie człowiekiem prowadzącym klub sportowy. Dla mnie żadnej rozmowy w tym temacie nie ma, gdyż to osoba, z którą nie da się rozmawiać - dodał.

Jak zasugerował prezes Orła, łodzianie mogą zjawić się w Gnieźnie w młodzieżowym składzie. - Jeżeli tak się rzeczywiście stanie, to tylko potwierdzi to moją opinię na temat pana Skrzydlewskiego. Przez jego zachowanie ucierpi zarówno jego drużyna, jak i widowisko sportowe - stwierdził Łukasik.

Zdaniem przewodniczącego rady nadzorczej Carbon Startu, jedynym powodem chęci przeniesienia meczu do Łodzi są odbywające się 25 maja wybory do Parlamentu Europejskiego. - Pan Skrzydlewski chciałby przełożyć spotkanie tylko i wyłącznie z jednego powodu. W Eurowyborach, właśnie w Łodzi, startuje bowiem jego córka. To zatem polityczne podejście do sprawy sportowej i kibice powinni zdawać sobie z tego sprawę. Podejrzewam, że gdyby mecz odbył się w Łodzi, pan Witold wspomniałby o wyborach na stadionie - podsumował Robert Łukasik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: