Kibic przyczynił się do uhonorowania zmarłych zawodników Swindon Robins

 / Na zdjęciu: Lee Richardson
/ Na zdjęciu: Lee Richardson

W tym tygodniu władze Swindon postanowiły, iż ulice wokół nowego stadionu będą nosić nazwę zasłużonych żużlowców - Lee Richardsona, Boba Kilby'ego i Malcolma Hollowaya. Kto był autorem tego pomysłu?

Na pomysł uhonorowania żużlowców, którzy w trakcie kariery zdobywali punkty dla Swindon Robins, wpadł Ellis Byrd. Były pracownik klubu chciał sprawdzić czy jego pomysł przyjmie się i najpierw umieścił w internecie sondę, w której zapytał kibiców co sądzą o takiej inicjatywie. - Odzew był ogromny. Jako wieloletni fan Swindon i miłośnik speedwaya, myślałem, że to będzie świetny pomysł i musiałem zwrócić się do Rady Miasta z tym wnioskiem. Ostatnim, co mogli zrobić, to powiedzieć "nie". Aż pewnego dnia otworzyłem e-maila i zobaczyłem wiadomość z nieznanego adresu. W treści było napisane, że mam zgodę na wyszukanie nazwisk zawodników Swindon, którzy odeszli z tego świata, a byli ważną częścią tego klubu - powiedział Byrd w rozmowie z "Swindon Advertiser".
[ad=rectangle]
Kibic Rudzików przekonuje, że wybranie nazwisk trzech osób, którym w ten sposób zostanie oddana cześć, nie było łatwym zadaniem. - Spędziłem tydzień na zbieraniu informacji z internetu, strony Swindon i Facebooka. Stworzyłem listę, na której widniały nazwiska żużlowców, promotorów, pracowników klubu menedżerów. Szukałem nawet osób, które zasłużyły się dla stadionu przy organizacji wyścigów psów. Aż w końcu utworzyłem ostateczną listę - dodał Byrd.

W następnym etapie poproszono o zdanie rodziny zmarłych żużlowców. - Myślę, że to wspaniały hołd dla zawodników, którzy dali tak wiele temu klubowi. Mój ojciec urodził się i wychował w Swindon, a większość z 19-letniej kariery spędził właśnie w tym klubie. Dlatego jestem wniebowzięty, że ktoś postanowił uhonorować go w ten sposób. Ellis podszedł do mnie kilka miesięcy temu i powiedział, że jest pomysł, aby niektóre ulice nosiły imię zawodników. W imieniu moim, mamy i siostry chciałbym mu bardzo mocno podziękować, bo bez niego nie doszłoby do tego - powiedział Lee Kilby, syn Boba Kilby'ego.

Pomysł uhonorowania żużlowców przypadł też do gustu Alunowi Rossiterowi. - Myślę, że to jest fantastyczna wiadomość. Każdy z tych zawodników wykonał świetną pracę dla Swindon, więc jest czymś naturalnym, że honoruje się ich w ten sposób. To też dobry znak, że miasto dostrzega w końcu żużlowców, którzy rozsławili Swindon poprzez swoje występy - stwierdził menedżer Swindon Robins.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
baraboszkin
18.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
...Tadek Teodorowicz poswiecil swoje zycie walczac w barwach Swindon i to na ostatnim luku ostatniego biegu w swoim ostatnim meczu w druzynie Rudzikow na start w ktorym dal sie wyjatkowo namowi Czytaj całość