GKM Grudziądz nadal zawodzi swoich kibiców. Drużyna szykowana na awans do ENEA Ekstraligi. Zespół Roberta Kempińskiego po sześciu kolejkach z dwoma zwycięstwami na koncie zajmuje szóste miejsce w tabeli. W ostatnim meczu GKM przegrał na własnym torze z KMŻ Lublin 44:46. Zawodzą pozostali seniorzy, którzy nie punktowali również na odpowiednim poziomie w meczu z KMŻ. Co zadecydowało o porażce? - W naszym zespole cały czas brakuje stabilności. Na swoim poziomie pojechało tylko trzech zawodników. Punktowali Rafał Okoniewski, Sebastian Ułamek i Andriej Karpow. Do tego doszedł pech w postaci defektów i upadku Daniela Jeleniewskiego. To wszystko spowodowało, że straciliśmy dużo punktów i się pogubiliśmy. Czternasty bieg dawał nam jeszcze szanse na wygrane, ale goście okazali się lepsi - powiedział dla SportoweFakty.pl Arkadiusz Tuszkowski.
[ad=rectangle]
Zawodnicy GKM na początku meczu przeciwko lubelskiej drużynie sprawiali wrażenie zaskoczonych stanem toru, do którego lepiej spasowani byli goście. Jak się później okazało, przewagę ośmiu punktów uzyskaną w pierwszych trzech biegach udało się utrzymać aż do trzynastego biegu. Czy stan toru miał wpływ na porażkę grudziądzkiej drużyny? - Mieliśmy trzy treningi. Tor był przygotowany tak samo, jak podczas treningu. Nie sądzę, aby mógł stanowić dla naszych zawodników jakie zaskoczenie. Trudno wytłumaczyć w racjonalny sposób tę porażkę. Głównie pewnie są to problemy sprzętowe. Trudno jednak wskazać konkretny problem poszczególnych zawodników. O składzie na najbliższy mecz zadecyduje trener, ale z pewnością będą w nim zmiany. O wszystkim zadecydują treningi w tym tygodniu - wyjaśnił Tuszkowski.
To kolejna niespodziewana porażka zespołu, któremu nie pomogło pojawienie się w składzie Rafała Okoniewskiego. Działacze z Grudziądza nie tracą jednak nadziei na awans do Ekstraligi. Przypomnijmy, że po zakończeniu rundy zasadniczej, zespoły z pierwszych czterech miejsc rozegrają mecze systemem play-off. Można zatem powiedzieć, że rywalizacja rozpocznie się od początku. Dla GKM ważny jest zatem awans do czwórki, w który cały czas wierzy prezes grudziądzkiego klubu. Nie trudno mu się jednak dziwić. Wszak GKM do premiowanego jazdą w play-off czwartego miejsca traci zaledwie punkt. - To jest dopiero szósta kolejka. Przed nami bardzo ważny mecz w Daugavpils. Chcemy go wygrać. Oczywiście, że nie będzie łatwo, ale szanse mamy. Najważniejszy jest awans do pierwszej czwórki, gdzie wszystko rozpoczyna się od zera i to będzie dla nas ważny atut. Wierzę, że do tego momentu uda nam się przezwyciężyć wszystkie nasze problemy - zakończył Arkadiusz Tuszkowski.