W niedzielę Fogo Unia Leszno pokonała przed własną publicznością Unibax Toruń 48:41. Radość z tego zwycięstwa w pewnym stopniu pozwoliła Bykom zapomnieć o kłótni w zespole, jaka miała miejsce podczas pojedynku z Grupą Azoty Unią Tarnów. Wtedy to doszło do napiętej sytuacji między Nickim Pedersenem a Piotrem Pawlickim. - Nasi zawodnicy rozumieją, że szczęśliwi żużlowcy robią punkty. Kiedy jest napięta sytuacja to źle się pracuje. Te rzeczy zostały wyjaśnione, zawodnicy ze sobą porozmawiali i na dzień dzisiejszy chcemy mieć przede wszystkim pozytywne myślenie w drużynie. Jeśli coś się dzieje na torze zawodnicy muszą po meczu, albo jeszcze bezpośrednio po wyścigu wszystko sobie wyjaśnić - powiedział Adam Skórnicki na łamach sport.elka.pl.
[ad=rectangle]
Do budowania dobrej atmosfery w leszczyńskiej drużynie konieczne było znalezienie wspólnego języka z Nickim Pedersenem. Menedżer leszczyńskiego zespołu przyznaje, że wie, jak postępować z Duńczykiem. - Nicki doskonale wie jak musi się mobilizować i koncentrować. On jest tykającą bombą. Jeśli ktoś nie potrafi przewidzieć jego reakcji, to lepiej, żeby do niego nie podchodził. On sam wysyła sygnały, kiedy jest gotowy na rozmowę, a kiedy lepiej się nie zbliżać. Ja nie mam w stosunku do niego żadnych obaw. Znamy się już bardzo długo i przede wszystkim się szanujemy, mimo że niejednokrotnie twardo walczyliśmy na torze. Chciałbym, żeby Nicki wygrywał dla nas co najmniej trzy wyścigi w każdym meczu - dodał "Skóra".
źródło: sport.elka.pl